23 grudnia 2012

"Jutro 6. Cienie" John Marsden

Minął już rok od rozpoczęcia wojny. Jeden z najważniejszych punktów strategicznych wroga został zrównany z ziemią. Czas się ukryć. I jeszcze raz wspomnieć rodzinę, którą się straciło. W Stratton czas dłuży się niemiłosiernie. Na przedmieściach niema praktycznie żywej duszy a w ogródkach opustoszałych i okradzionych domów rosną warzywa, które zapewniają bohaterom przetrwanie. Mimo to, coś dziwnego dzieje się w tym miejscu. Gdy brygada zostaje schwytana przez grupę przedszkolaków, trzymających w ręku broń, sprawy się mocno komplikują. A chęć pomocy dzieciom doprowadza na granicę przepaści. Zaczyna się walka z czasem.

Serię "Jutro", napisaną przez Johna Marsdena, urodzonego w 1950 roku w Victorii (Australia), czytam już od kilku miesięcy. Na samym początku nie sądziłem, że zdołam przeczytać tak dużo części, poza tym seria nie była dokładnie tym, czego oczekiwałem. Teraz jednak wiem, jak wielki popełniłbym błąd, gdybym zaprzestał czytania "Jutra".

Pierwsze rozdziały książki, tak jak w każdej części Jutra, były standardowym wprowadzeniem. Właściwie nic się nie działo a kolejne strony lektury były tylko opisem uczuć i relacji między bohaterami. Jak zawsze jednak, Marsden nie pozwolił abyśmy długo czekali na rozwój akcji. Gdy, ni stąd ni zowąd, pojawił się patrol i pokrzyżował wszystkie plany naszych bohaterów, rozpoczął się wyścig. Kto wygra, ten przeżyje. Bardzo spodobał mi się ten pomysł, gdyż zatęskniłem już - tak samo jak bohaterowie - za bezpieczną kryjówką w górach, za Piekłem. Teraz, był to cel podróży, który mógł uratować ich życie. Aczkolwiek, nowością było to, że pojawił się ktoś jeszcze. Dzikusy. Czyli inaczej zwana zgraja maluchów, które żyły przez rok wojny na własną rękę w Stratton i, o dziwo, przeżyły. Teraz, gdy znalazły się pod opieką starszych, zmieniło się ich dotychczasowe życie, nie wspominając o życiu Ellie, Homera, Lee, Fi oraz Kevina.

Gdy skończyłem czytanie "Jutra 6", dojrzałem, że jest ono na swój sposób odmienne od reszty części. W trakcie zapoznawania się z lekturą, zapomnieć można na dłuższą chwilę o tym, że trwa wojna. Marsden pokusił się, aby w jednej z części pokazać coś więcej, odejść od akcji, krwi, zabójstw a przedstawić codzienne życie na polu bitwy, radzenie sobie w trudnych sytuacjach, braterstwo i miłość oraz oddanie i pomoc innym. Pomysł na napisanie tak wyróżniającej się książki bardzo mi zaimponował, dało mi to dużo do myślenia; takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.

W Piekle, bohaterowie postarali się aby stworzyć przytulny dom dla dzieci, które wciąż były w traumie po przejściach ostatniej nocy. Pomoc im, tworząc rodzinną atmosferę, działał kojąco również na bohaterów, dzięki czemu również oni mogli zrelaksować się psychicznie. Gdy wszyscy wrócili do formy, trzeba było w jakiś sposób zabić czas. Nie mogli przecież ze zgrają dzieci iść na front... Nie mieli planu, celu, niczego. Dlatego... założyli szkołę. A gdy zobaczyli, jak entuzjastycznie podeszły do tego pomysłu dzieci, zrozumieli, że każdy potrzebuje nauki... Zrozumieli również, że w naturze człowieka leży poszerzanie horyzontów, rozwijanie wiedzy i umiejętności - a te mogły być w przyszłości niezastąpione.

Pomysł, który mną wstrząsnął, to zorganizowanie własnych świąt Bożego Narodzenia, w Piekle. Opis przygotowań, uśmiech na twarzy, prowizoryczne, symboliczne prezenty... Wszystko to ukazało w sposób czytelny, że święta to coś niesamowitego, nie ważne z kim się je spędza i gdzie. Domowa atmosfera, przepyszna uczta wigilijna i prezenty "leśnej roboty" były wręcz bezcenne.

Mimo tak wielu wspaniałych pomysłów, Marsden nie zapomniał też o ciekawych, niekiedy przerażających zwrotach akcji. Jak zawsze nie zabrakło ataku z zaskoczenia, ucieczki z "więzienia", paniki, łez i strachu. Zawsze jednak, Ellie wraz z przyjaciółmi, wychodziła z opresji cało, co dowodziło jej umiejętności i sprytu. Ostatnim, wielkim zaskoczeniem w książce jest kontakt z generałem Finleyem z Nowej Zelandii. Przekazuje on wiadomość niemalże wzruszającą. Czy ktoś przyleci? Czy coś przywiezie? To pytania, na które odpowiedzi znajdziemy dopiero w siódmej części. Cóż za zagranie na koniec...

Podsumowując, nie mogę nie polecić tej książki. Jest to kolejna świetna część ale wyróżnia się ona spośród innych. Są tu zawarte różne przesłania, wystarczy, że zechcesz je dojrzeć a same się pojawią. Książka - oprócz wspaniałych momentów, ukazujących prawdziwą empatię ludzi oraz wzajemną pomoc i rodzinną atmosferę, wciąż pokazuje tragiczne skutki wojny. W "Cieniach" z pewnością nie zabraknie śmierci, kul przeszywających ludzkie ciało, ale również nadziei na lepsze jutro. 9/10

~~


Witajcie! Tak jak obiecałem, dzisiaj znów dodaję recenzję. Uznałem, że czas najwyższy ocenić książkę, którą skończyłem tak dawno :o Poza tym, niedługo po świętach chciałbym dodać recenzję Jutra 7 oraz podsumowanie całej serii (podsumowanie wszystkich siedmiu, tak wspaniałych części to będzie notka na kilka tysięcy słów xd).

Przy okazji, chciałem Wam życzyć wszystkiego najlepszego z okazji świąt Bożego Narodzenia. Dużo zdrowia, szczęścia, miło spędzonego czasu z rodziną oraz wielu cudownych prezentów pod choinką. Nie mógłbym również zapomnieć o hucznym sylwestrze i dobrym (miejmy nadzieję), nadchodzącym roku 2013.


Udostępnij:

16 komentarzy:

  1. Wspaniała jest ta seria, ja przeczytałam narazie 4. części:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzieś tam przeczytałam, że Jutro to seria opowiadająca o zwykłych nastolatkach. Zwykli ludzie mnie nie interesują, a dzieci tym bardziej, dlatego nie przeczytam.
    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jeszcze nie przeczytałam pierwszej części :( czeka i czeka na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przede mną jeszcze piąty tom i już nie mogę się doczekać;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta seria chodzi już za mną od dłuższego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Upadły czy Anioł: możesz mi go odstąpić, bo pierwszy tom nadal przede mną, a nie mam na razie możliwości przeczytania go.

    Wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  7. całą serię mam na oku i chciałabym ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwsza część mnie nie zachwyciła, fabuła wydawała mi się nieco naciągana a zachowanie bohaterów nielogiczne. Póki co nie planuję przeczytania kolejnych tomów tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nadal jestem niestety w tyle z poprzednimi tomami z tej serii i pewnie jeszcze się zejdzie nim to nadrobię :P

    Wesołych i spokojnych świąt!

    Zapraszam również do nowego wyzwania :)
    http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/p/blog-page_23.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za taki wyczerpujący komentarz! :D Przeczytałam, więc zaciekawiona wpadam zajrzeć i muszę przyznać, że masz śliczny szablon :3 (i nie tylko dlatego, że w nagłówku widzę okładki wspaniałych dzieł :D) Osobiście nigdy mi się nie chce ogarniać szaty graficznej, ale chyba od Nowego Roku zabiorę się porządnie za bloga :D

    Jeśli chodzi o "Jutro" to cały czas chodzi za mną myśl zakupu kolejnych części, ale gorzej z realizacją. Ale są jakieś plusy - moja przygoda z serią tak szybko się nie skończy, więc chyba na razie wytrzymam ^ ^

    Będę wpadać :D Racja, mamy podobny gust i po przejrzeniu bloga widzę, że nie tylko w przypadku książek. Btw. może zastanawiałeś się nad pisaniem recenzji anime? :D Mi samej przeszło to kilka razy przez myśl, ale z drugiej strony takie recenzje musiałyby być o wiele bardziej wyczerpujące. Chociaż kiedyś, kto wie : ) To zawsze jakaś dodatkowa atrakcja, prawda? :D

    No, to wesołych świąt, choć już się kończą :>

    OdpowiedzUsuń
  11. wydaję mi się ze nie zaciekawiłaby mnie ta seria ale skoro piszesz ze jest taka interesująca to zamierzam spróbować :)


    + obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, bardzo fajnie ze obserwujesz :3 Naprawdę warto spróbować. Moim zdaniem ta seria jest wyjątkowa :)

      Usuń
  12. Ja się zaczytuję w GONE i jakoś nie ciągnie mnie do tej serii... Tym bardziej, że wyszło sporo tomów i chyba nie chce mi się tego wszystkiego czytać... jakby na bierząco kupowała i czytała każdą część, to okej... ale chyba sobie podaruję.

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja zatrzymałam się w martwym punkcie po 2 części i się waham czy przeczytać czy odpuścić. Tak zachęcasz, to może niedługo znajdę czas :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo chcę przeczytać całą serię "Jutro" :) Spotkałam się z wieloma pozytywnymi opiniami na jej temat więc z chęcią się przekonam czy i mnie przypadnie do gustu :)
    Świetny blog, będę często zaglądać :)
    Ja dopiero rozpoczynam swoją przygodę z recenzjami, ale się mobilizuję i mam nadzieję, że komuś się to spodoba ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
    books-imagination.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam na półce pierwszą część i mam nadzieję, że spodoba mi się tak jak Tobie ta ;) Seria wydaje się być bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń