02 stycznia 2013

"Zatruty kieliszek" P. Baccalario i A. Gatti

Simon i Nikola to z pozoru zwyczajne nastolatki mieszkające w jednej z wielu kamienic z Paryżu. Oboje uwielbiają przygody detektywa Kinga Ellertona i sami również chcieliby pójść w jego ślady. Co ciekawe, ich pasję podzielają również rodzice, pani Walentyna i pan Ernest, nadkomisarz w policji w stolicy Francji. A najciekawszą rzeczą jest to... że ich pasję podzielają także mieszkańcy całej kamienicy, czyli listonosz, antykwariusz, Leon mieszkający na poddaszu starego budynku, matka antykwariusza oraz znany w całym Paryżu mecenas. Gdy dzieci zostają świadkami udaremnionego zamachu na życie przypadkowego mężczyzny, ich dotychczasowe życie zmienia się na dobre. Wraz z przyjaciółmi i sąsiadami starają się rozwikłać tajemnicę, która okazuje się bardzo skomplikowana. Kto okaże się mordercą właścicieli kamienicy? Co wspólnego ze sprawą mają właściciel biura podróży oraz hrabina?

"Kieliszek trucizny" to jeden z pierwszych tomów, który ukazał się w ramach serii "Na tropie sensacji", będącej zbiorem książek opisujących intrygi rozwiązywane przez małe, sąsiedzkie koło detektywistyczne. Powieść ta, została napisana przez dobrze już nam znanego, włoskiego autora Pierdomenico Baccalario, tym razem we współpracy z Alessandrem Gatti'm. Po książkę sięgnąłem przede wszystkim dlatego, iż chciałem dowiedzieć się, czy warte przeczytania są kolejne utwory autora tak świetnych serii jak Ulysses Moore czy Century. I muszę przyznać, że jak zwykle się nie zawiodłem.

"Kieliszek trucizny" jest pierwszą książką kryminalną, po którą zdecydowałem się sięgnąć. Nigdy nie byłem przekonany do tego gatunku, ale uznałem, że warto spróbować, a przygodę z kryminałami najlepiej zacząć od dzieła ulubionego autora. Właściwie to już od pierwszych stron z zainteresowaniem śledziłem losy głównych bohaterów. Pierwsza połowa książka nie przedstawiała intrygi jako takiej, tylko przypadkowe zdarzenia oraz proces powstawania koła detektywistycznego sąsiadów z kamienicy. Dopiero, gdy znajomi zebrali się razem w tajnej siedzibie, praca nad sprawą ruszyła pełną parą. I tak jak się spodziewałem, historia była bardzo skomplikowana, wiele wątków mieszało się ze sobą i ciągle coś nie pasowało...

Bardzo spodobał mi się pomysł na fabułę w książce. Piedomenico zaskoczył nas nieprzewidywalnością swojej historii. Do samego końca zastanawiałem się, jak poskładać różne elementy w całość a przewidywania bohaterów nie sprawdzały się w stu procentach. Dopiero, gdy wszystko się wyjaśniło, a brakujące wiadomości wyszły na jaw, wszystkie części układanki wskoczyły na swoje miejsce przedstawiając spójną, realną opowieść o morderstwie oraz kilku innych przekrętach rozegranych na boku. Sądzę, że jako kryminał, "Kieliszek trucizny" spełnia swoją rolę.

Niezwykle polubiłem bohaterów, zarysowanych przez autorów. Simon i Nikola to bardzo miłe rodzeństwo, przyjacielskie w stosunku do innych i nie bojące się wyzwań ani tajemnic. Nierzadko, mimo swojego młodego wieku, wpadali na kluczowe pomysły i nie przegapiali żadnego szczegółu, który mógłby zmienić przebieg sprawy. Wzorowali się na znanym detektywie i myślę, że robili to w sposób naprawdę przyzwoity.

Kilka innych postaci, które brały udział w rozwiązywaniu intrygi to między innymi Leon, mecenas, antykwariusz, jego mama oraz listonosz. Leon i antykwariusz byli w podobnym wieku, nieco starsi od Simona i Nikoli. Zdawali się dobrze dogadywać, poza tym oboje mieli podobny charakter. Byli uczynni, pomocni i brali na poważnie słowa swoich młodszych kolegów. Mecenas zaś był osobą, która bardzo imponowała mi, z tego względu, iż potrafił on nie jednego przekonać do swojej racji, niezwykle przyczynił się do rozwiązania zagadki dzięki znajomościom w sądzie oraz poważaniu wśród arystokratów a mimo wszystko wydawał się sympatyczny i rozluźniony. Jedyną podejrzaną osobą w tym gronie był listonosz. Z charakteru gbur, raczej nieprzyjazny osobnik. Miał za sobą tajemniczą przeszłość, pochodził z kraju gangsterów i kanciarzy. Dopiero w miarę rozwoju sprawy, stawał się bardziej przyjazny. Mimo to, ciekawi mnie, kim był naprawdę i czy ten wątek zostanie poruszony w innych częściach serii.

Niestety, książka nie ustrzegła się niedociągnięć. Największym minusem lektury było to, iż autorzy nie postarali się o dokładne przedstawienie świata oraz opis bohaterów. Właściwie, nie wiem do końca kim oni są. Znam imiona, pojedyncze cechy charakteru i zawody ale na tym się kończy. Nic więcej nie potrafię o postaciach powiedzieć a szkoda, gdyż każdy z nich był nieco inny i mógł zostać w ciekawy sposób przedstawiony. Ponadto, bardzo wiele miejsc zostało opisanych tylko powierzchownie albo wcale. Nie przepadam za opisami, ale czasem chciałbym się dowiedzieć, jak wygląda miejsce, do którego idą bohaterowie. Takich tekstów doszukałem się tylko względem niektórych budynków, np. sądu. A tak... no niestety.

Mimo, że książka zdaje się być skierowana do nastoletniego odbiorcy, myślę, że nie zawiodłaby też starszej osoby, która chciałaby zwyczajnie usiąść i odpłynąć z dobrą lekturą na kilka godzin. Nie jest ona wymagająca, napisana została prostym i lekkim językiem a mimo to intryga została obmyślana w sposób zadowalający i niepozwalający na przewidzenie, kto zawinił a kto jest niesłusznie oskarżony. Niestety minusem jest słabe przedstawienie postaci i świata ale nie jest to coś, co przeszkadza w trakcie czytania, raczej po przeczytaniu, w trakcie rozmyślania o bohaterach i miejscach w Paryżu. Ostatecznie, chciałbym ocenić na 8 na 10 i zachęcić do przeczytania!

Wyzwanie: Książka ma 1,5 cm :)

» » »

Witajcie wszyscy! Co u Was? Jak minął wam pierwszy dzień w szkole? Książkę, którą zrecenzowałem powyżej, skończyłem już wczoraj, pierwszego stycznia 2013 roku. A jaki pierwszy dzień, takie wszystkie inne xd Oby się sprawdziło, bo chciałbym każdego dnia kończyć kolejną książkę :) Jakoś nie czuję tego, że jest nowy rok ale cóż :3 Eh.. jeszcze dwa dni i znowu wolne. I dobrze :p

Już niedługo, być może pojutrze ukaże się kolejna recenzja, innej części tejże serii (bo prawdę mówiąc mam ochotę na takie młodzieżowe, lekko napisane książki kryminalne a akurat były w bibliotece) a potem dodam ocenę "Drugiego życia Bree Tanner". I zaraz po tym zabieram się "Więźnia labiryntu" :3

Pozdrawiam i do napisania!
Udostępnij:

8 komentarzy:

  1. Już wcześniej zwróciłam uwagę na tę książkę, bo bardzo spodobała mi się okładka. jak wpadnie mi w ręce to na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie znam tej serii, ale raczej nie jest to coś, co poszukuje na wolne wieczory :) pass

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak będzie w bibliotece to wyporzyczę. Bo według mnie nie opłaca ię kupować. Ja ci polecam przeczytać "wiedźmina". U mnie możesz przeczytać recenzje pierwszej części. Pozdrawiam Michalo

    OdpowiedzUsuń
  4. Z miłą chęcią sięgnę po tę książkę, chociaż już dawno nie mieszczę się w grupie docelowej :P A autora znam tylko dzięki jednej z jego książek :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Panu Baccalario zawdzięczam całą moją czytelniczą obsesję! Mam do niego ogromny sentyment, bo jego seria "Ulysses Moore" pokazała mi, że czytanie może być jednak fajne. Ach... to było jeszcze w podstawówce :P Swoją drogą bardzo przyjemna seria ;)

    Co do "Drugiego życia Bree Tanner" to książka nie wywarła na mnie żadnego wrażenia. Kiedyś na pozmierzchu.pl był konkurs na opowiadanie o Bree gdzie można było wygrać książkę i ludzie pisali dużo lepsze teksty niż sama autorka.
    Z książek pani Meyer najbardziej cenię sobie "Intruza", który mimo nudnawego początku jest kapitalną opowieścią!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytaj czytaj "Więźnia labiryntu" *.* Uwielbiam tą serię :D a co do książki to zapowiada się ciekawie :) Może kiedyś przeczytam, ale nie jestem pewna czy jest w naszej bibliotece :/ Przede mną jeszcze tydzień szkoły i zaczynam ferie zimowe ( Małopolska :P ) xD Cieszę się, że będę mieć trochę czasu żeby poczytać więcej książek :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię twórczość Pierdomenico Baccalario (nawiasem mówiąc, piękne ma imię ^^), a i fabuła tej książki wydaje się interesująca, dlatego sięgnę po nią, jeśli gdzieś na nią natrafię :)

    OdpowiedzUsuń