23 sierpnia 2013

The Versatile Blog i informacje

Hej. Kto śledzi mojego facebooka ten wie, że postanowiłem opuścić Was na 3 dni, aby oderwać się trochę od komputera i poczytać trochę. Jak zwykle nie wyszło z tym poczytaniem bo zdążyłem tylko dokończyć "Ksenocyd" - choć jest on dość gruby. Dzisiaj przybywam z nową zabawą i obietnicą recenzji. W grze uczestniczyłem już wcześniej, dlatego postanowiłem nie nominować już więcej blogów. Mimo wszystko ujawnię kolejne siedem faktów o sobie, a za nominację bardzo dziękuję Nelli :)

Zasady zabawy:
1. Podziękować osobie, która nas nominowała.
2. Pokazać nagrodę u siebie.
3. Ujawnić 7 faktów o sobie.
4. Nominować 15 blogów, które na to zasługują.
5. Poinformować autorów nominowanych blogów.

Czas na zdradzenie czegoś o sobie. Sam nie wiem, cóż takiego chcielibyście o mnie wiedzieć. Spróbuję zatem:

1. Mam bardzo słomiany zapał. Gdy zabieram się za coś, na początku jestem bardzo zaprawiony do boju ale po dłuższym czasie po prostu tracę tym zainteresowanie i przestaję się starać. Jedynym wyjątkiem jest ten blog. A blogów miałem wiele - wszystkie umierały, bo zawieszałem je na zawsze nie mając już więcej siły.

2. Profil do liceum, jaki wybrałem, to prawo i ekonomia. Czy to dziwne? Czy nie jestem szalony? A najważniejsze pytanie jest takie, czy chcę być prawnikiem. Jednocześnie tak i nie. Zdaję sobie sprawę z tego, że kucia jest tyle, że sobie nawet tego nie wyobrażam, ale potem można założyć własną kancelarię, poradnię czy cokolwiek innego i pracować u siebie w domu za wcale nie małą kasę a moim hobby są języki obce więc prawo w języku angielskim, niemieckim i rosyjskim (bo do tego dążę) byłoby na pewno pożądane. A te argumenty przeciw to to, że np. nie lubię polski i nie chciałbym wiązać z nią przyszłości ale jak zacznę studiować polskie prawo to tylko tu mogę je egzekwować...

3. Mam manię podróżowania i języków obcych. Może nie uczę się ich aż tak dużo, może nie są egzotyczne, może na początku zacząłem się ich uczyć bo były w szkole, ale mimo wszystko. W tej chwili poznaję język angielski, niemiecki i rosyjski. W przyszłości planuję nauczyć się hiszpańskiego i francuskiego a marzę również o jakimś języku azjatyckim. Jak wspomniałem, kocham podróżować i czuję wewnętrzną potrzebę ucieczki z tego kraju raz na jakiś czas i rozmowy tylko po angielsku.

4. Piszę tak ciągle o tym angielskim a prawda prezentuje się dość szokująco. W pierwszej klasie gimnazjum nie potrafiłem powiedzieć ani słowa po angielsku. Ani słowa. Kompromitowałem się na każdym kroku bo poszedłem do szkoły językowej (wiecie, biologia i chemia po angielsku i 5 obowiązkowych godzin ang. w tygodniu + zajęcia z native speakerem itd). U native'a zawsze strzelałem absurdami np. zapytał mnie jaką chcę ocenę na półrocze a ja na to 'Nowy Jork' co musiało być bardzo mądre. Uratowały mnie prywatne zajęcia i wyjazd na ferie do cioci do Irlandii. Nie chcę się chwalić ale pokazać ten kontrast między mną z 2 lat przed a teraz - w klasie przerabiamy FCE Gold Plus a przeglądając dzisiaj książkę z ang do matury uznałem, że jest na tyle prosta, że poleciłem przyjaciółce w moim wieku, żeby ją kupiła (ona zna język tak samo dobrze jak ja). Choć zdradzę wam, że mam wielkie problemy z rozumieniem ze słuchu. Jak wiecie, żeby naciągnąć poziom musiałem uczyć się po kilkaset słówek miesięcznie, a także ćwiczyć gramatykę. To są kwestie techniczne, do ogarnięcia bez problemu. Całoletniego zaniedbania w słuchaniu i rozumieniu nie nadrobię od razu... I dlatego zawsze boję się listeningów i czuję się nieswojo gdy ktoś sam na sam mówi do mnie po angielsku (co nie znaczy że zawsze go nie rozumiem, szczególnie tak na mieście, czy coś - raczej przy bardziej rozbudowanej konwersacji). O boże, tak się rozpisałem, wybaczcie, jeśli czytacie.

5. Nienawidzę Polski. Mam nadzieję, że patrioci się na mnie za to nie rzucą ale po prostu widzę te różnice społeczne jak i architektoniczne. Gdy Holendrzy byli u mnie na wymianie, widząc we Wrocławiu starą drogę z kostki, jeszcze z czasów gdy był to Breslau, na dodatek połataną gdzieniegdzie asfaltem, zaczęli nakręcać filmiki bo nie widzieli czegoś takiego w życiu. To nie potrzebuje komentarza, prawda? Co do społeczeństwa, może i coś jednak się zmienia, ale póki nie zmieni się do końca nie mogę uznać, że jest dobrze. Dobijają mnie alkoholicy, którzy są wszędzie. Jak byłem grupką znajomych z Holendrami, to w środku miasta zaatakowali nas jacyś pijani debile (oczywiście +50 lat). To świadczy samo za siebie. Powiecie, że tak jest wszędzie. Jest. Ale tam coś z tym robią. W Polsce tacy pijacy tworzą swoje bandy, mają już swoje ławeczki do spania i tak dalej - dla mnie nie ma sprawy, podchodzi policja, zabiera delikwenta i zajmują się nim a nie. Nie wiem czy żebranie jest legalne, ale spożywanie alkoholu w miejscu publicznym nie. Powinni to jeszcze uregulować, bo jeżdżę autobusem do swojej wsi i często jest duży tłok a jak stanie koło mnie gnijący pleśnią, piwem i wódą, prześmięrdnięty alkoholik, to nie ma czym oddychać - to nie jest śmieszne. Poza tym ludzie są mało otwarci na innych - 'O, idzie Chińczyk' albo 'Jezu, temu murzynowi nie widać twarzy taki czarny jest'. Co ich to obchodzi... Avenix i jego kwestie moralne ;_;

6. Mimo, że jestem taki "światowy" to nie chcę w Polsce euro. Z kilku prostych względów. Po pierwsze złotówki są ładniejsze i mimo, że nie jestem patriotą, to nie chciałbym się pożegnać z królami i orzełkami. A po drugie nie wierzę, że Polska będzie dostatecznie mocna i stabilna aby przejąć € i jednocześnie nie doprowadzić do biedy i wysokich cen (chyba nie ma sposobu na przeliczenie cen i pensji tak, aby nikt nie ucierpiał a wielu mld € żeby w razie potrzeby załatać dziury nie wyczarują). Ale ja się nie znam, może jakoś to zrobią, to tylko rozumowanie gimnazjalisty.

7. Doszliśmy do siódmego? A myślałem, że będzie to szło mozolnie. To może odejdę od tego, co poważne i dodam, że kocham pisać opowiadania i fanfiction. Napisałem kilkudziesięciostronicowe opowiadanie o Belli a także wymyśliłem własną opowieść o tym, jak razem z koleżanką uciekamy z miasta i przekraczamy granicę Niemiec, kierując się do mojej cioci z Paryża. Oczywiście na piechotę. I odkrywamy w sobie moce, co już najlepszym pomysłem nie było. A ostatnie opowiadanie to 'koniec świata' i samotna tułaczka. Tak oklepany pomysł, że aż strach. Zero kreatywności :C

A więc to tyle. Moje fakty mogą się wam okazać dziwne, szczególnie że opisuję sprawy o których nie mam pojęcia ale to, co mam wbite do łepetyny wam przekazuję :) Jak mówiłem, że nominuję nikogo, mogę tylko zaprosić tych, którzy mają ochotę odpowiedzieć na pytania, aby to uczynili :3

A jeszcze trochę informacji. W sumie nie ma ich zbyt dużo ale zawsze.
a) Jutro recenzja 'Ksenocydu'
b) Jak patrzę na moje wyzwania to jestem załamany, że tak źle mi idzie.
c) Chyba się zabiję przed 2 września ;__;
d) Pozdrawiam was wszystkich!

Udostępnij:

8 komentarzy:

  1. Popieram Ciebie całkowicie w piątym punkcie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! :)
    Z jedynką się zgodzę. Mam dokładnie tak samo, np gra na gitarze ;_; Najpierw się na nią strasznie napaliłam i wgl, ale nie miałam wtedy kasy. Jak już uzbierałam i kupiłam akustyka, nie potrafiłam ogarnąć chwytów. Masakra. A wmawiałam sobie, że się nauczę grać jakieś świetne piosenki w stylu GnR czy Nirvana. Oczywiście wszystko przystopowało z powodu tych chwytów, nie umiem się ich nauczyć i przestałam "grać". Ehh -.-
    Wprost kocham języki obce, tak jak ty. Chciałabym opanować przynajmniej dwa perfekcyjnie. Tyle że w angielskim na ten przykład mam spory problem z gramatyką. Słówka bez problemu, ale gramatyka... ajajaj.
    Do punktu piątego chyba nic nie muszę dodawać. Polska jest żałosnym krajem -.-
    Kiedyś też próbowałam pisać książkę. Było to jakoś dwa-trzy lata temu. Kiedy była moda na wampiry i anioły w książkach xd W mojej pojawiał się anioł i dziewczyna z magicznymi zdolnościami (oryginalne ;_;). Napisałam gdzieś tak 90 str A4.
    Fajne fakty :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zawsze napalam się na to, że zacznę pisać własną powieść (tak żeby chociaż dla siebie samej była), ale spalam się jak tylko siadam do laptopa. No i też chciałam się uczyć języków, ale zero mobilizacji, więc spokojnie zostaję na angielskim. Zazdroszczę osobom z motywacją, które ciągle coś robią, mają nowe pasje itd.
    Polski nie nienawidzę, bo jednak mój kraj, ale zgadzam się, że mamy sporo wad. Tylko niestety, pewnie tego się już nie zmieni... :/

    www.licencja-na-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe odpowiedzi!
    Co do prawa- jeżeli się na nie dostaniesz, to nie ma mowy, żeby wylecieć, najłatwiejsze i najprzyjemniejsze studia. Moi znajomi na tym kierunku się tak nudzą, że nie wiedzą, jakie zajęcia sobie wymyślać xD
    Co do Polski - to jestem patriotką, ale z kolei jestem za tym co kiedyś powiedział Piłsudski - że kraj piękny, gorzej z ludźmi ;)
    Opowiadania? Wow! Pochwal się kiedyś!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie z angielskim nie jest tak źle, chociaż mogłoby być lepiej, ale chyba nie narzekam. Mam czasami ochotę urodzić się w Wielkiej Brytanii i mówić perfect po angielsku, niestety nie bardzo możliwe. Wydaje mi się, że pijacy są wszędzie, a to że Polska jest trochę inna, no cóż. Pomyśl sobie o Danii, tam nie było wojen, a u nas ciągle o coś się bili, zresztą komunizm zrobił też swoje. Gdybyś np. mieszkał w USA, za prawo musiałbyś płacić horrendalne ceny (podobno po sesjach wzrasta ilość samobójstw w USA i Anglii, bo ludzie nie mają, za co spłacić kredytów studenckich). :)
    Swoją drogą trochę przecinków Ci zwiało z tego tekstu. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie z angielskim nie jest tak źle, chociaż mogłoby być lepiej, ale chyba nie narzekam. Mam czasami ochotę urodzić się w Wielkiej Brytanii i mówić perfect po angielsku, niestety nie bardzo możliwe. Wydaje mi się, że pijacy są wszędzie, a to że Polska jest trochę inna, no cóż. Pomyśl sobie o Danii, tam nie było wojen, a u nas ciągle o coś się bili, zresztą komunizm zrobił też swoje. Gdybyś np. mieszkał w USA, za prawo musiałbyś płacić horrendalne ceny (podobno po sesjach wzrasta ilość samobójstw w USA i Anglii, bo ludzie nie mają, za co spłacić kredytów studenckich). :)
    Swoją drogą trochę przecinków Ci zwiało z tego tekstu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, mam na uwadze również wojny i komunizm.
      Tak, interpunkcja to moja słaba strona XD

      Usuń
  7. Z piątym punktem też się, po części, zgodzę. Polski może nie tyle co nienawidzę, ale również planuję wyjechać w przyszłości, przynajmniej na jakiś czas, bo pewne sprawy wątpię, żeby się zmieniły. Niestety, wojny i ogólnie prawie cały ubiegły wiek zrobił swoje, przez co wszystko się posypało, a sytuacja jest jaka jest, chociaż i tak się stopniowo zaczyna poprawiać. Problem w tym, że mamy durnych polityków, którzy dbają tylko o własne tyłki, a jedyne co potrafią zrobić to podwyższyć sobie pensje. Gigantyczna różnica jest natomiast między ludźmi i wzajemną tolerancją - u nas każdy musi wygłosić własną opinię na czyjś temat czy wypowiedzieć podobne teksty do tych, które zacytowałeś, podczas gdy w przykładowej Anglii możesz wyjść na ulicę w szlafroku, a pozostali mają cię gdzieś (czego byłam, osobiście, świadkiem ^^). Co do reszty - podpisuję się pod jedynką i trójką : )

    OdpowiedzUsuń