10 sierpnia 2013

"Złoty kompas" Philip Pullman

„Mroczne materie” to obok „Władcy Pierścieni” najpopularniejsza trylogia XX w. Pierwsza część serii, „Zorza północna”, znana jest bardziej pod tytułem „Złoty kompas”, który nadano najpierw ekranizacji filmowej. Powieść okazała się wielkim sukcesem i wciąż podbija serca czytelników fantastyki, teraz także i moje.

Lyra mieszka w Kolegium Jordana. Oxford to jedyne miejsce jakie zna. Wraz z przyjacielem, Rogerem,  bawi się,odkrywa tajemnicze zakątki i wyrusza na wojny z innymi dziećmi. Wszystko zmienia się jednak, gdy Lyra ukrywa się w szafie tam, gdzie nie powinno jej być. Nie powinna dowiedzieć się tego, co zobaczyła. A zobaczyła dokładnie to, co chciał pokazać uczonym jej wysoce postawiony Wuj. Już wkrótce, gdy z Kolegium zabierze dziewczynkę tajemnicza dama,  życie Lyry zmieni się na zawsze a ona sama rozpocznie podróż, ku poznaniu niezwykłych tajemnic świata oraz samej siebie.

Nie znam osoby, która nie słyszałaby o dziele Philipa Pullman’a, lub przynajmniej o jego ekranizacji. Jest to zdecydowanie klasyk, po który powinno się sięgnąć będąc fanem fantastyki. Czy jest to jednak książka warta uwagi? Mimo tylu pochlebnych opinii, od początku nie byłem przekonany. Przez pierwsze rozdziały ledwo przebrnąłem, zastanawiając się, czy nie tracę czasu. Czytałem o czymś, o czym nie miałem pojęcia. Dajmony, inny wszechświat. O czym autor do mnie mówi? Bez słów wyjaśnienia wtargnąłem do świata Lyry i musiałem w nim zostać. Miałem problem z wciągnięciem się w fabułę. Gdy czytałem, widziałem tylko słowa i nie miałem przed oczami obrazów, jak to zazwyczaj bywa przy naprawdę dobrej lekturze. Po prostu się nudziłem. Potem jednak wszystko się rozkręciło, a gdy przyzwyczaiłem się do stylu pisania autora, wszystko poszło jak z płatka.

Zdecydowanie nikt z Was nigdy nie słyszał o tym, aby uosobienie naszej duszy było na zewnątrz nas i przybierało zwierzęce kształty. Nikt z Was na pewno nie pomyślałby o tym, że w Zorzy Polarnej dojrzeć można inny wszechświat. Nie pomyślelibyście o tajemniczym Pyle, który w niezbadany sposób oddziałowuje na ludzi. Te, i naprawdę wiele innych szczegółów, sprawiają, że książka jest oryginalna i odmienna. Masa wykorzystanych pomysłów, których nigdy wcześniej nie spotkaliśmy, łączą się w magiczny, fantastyczny świat, w którym została osadzona akcja. W „Złotym kompasie” więc największym atutem jest sam pomysł; idea innego, podobnego do naszego świata, z magicznymi mankamentami. O takim miejscu chce się czytać i poznawać coraz to więcej stworzeń, historii tudzież legend.

Mimo, że akcja nie jest najmocniejszą stroną książki, nie można narzekać. Od początku książka nieco mi się dłużyła, ale potem było tylko lepiej. W lekturze ciekawe jest to, że żeby dotrzeć do głównego celu, musimy pokonać kilka przeciwności losu. Gdy jedna przygoda się zakończy, rozpoczyna się druga. Od jednego wątku przechodzimy od razu do drugiego. Aby dotrzeć na Północ musimy zdobyć wsparcie u Niedźwiedzia, a gdy już to osiągniemy, kolejną przeszkodą, a może tylko wątkiem pobocznym, jest odnalezienie ducha w wiosce. Po jego odszukaniu następuje kolejny kłopot i tak dalej. Problemy mnożą się, ale wszystkie zostają w jakiś sposób rozwiązane, aby finalnie doprowadzić do końca powieści, który jest dość przewidywalny, ale sama droga do niego prowadząca, jest naprawdę niezwykła.

Bohaterowie powieści są raczej niezbyt dobrze wykreowani. Dzielą się tylko na dobrych i złych i trzymają się swoich ról. Nikogo nie poznajemy zbyt dobrze, jedynie powierzchownie, stąd ciężko z kimkolwiek się zaprzyjaźnić. Dobrze przedstawieni są tylko niektórzy Cyganie, Lyra oraz Niedźwiedź. Mimo wszystko, nie przejmowałem się tym, bo nikt tak naprawdę nie towarzyszył Lyrze przez całą książkę. Każda osoba pojawiała się, aby zaraz zniknąć, dlatego wystarczyło, aby dobrze zarysować główną bohaterkę. Jest to dziewczyna bystra, odważna choć momentami mnie irytowała. Nie przeżywałem jej przygód, raczej przyglądałem się im z boku, chyba że naprawdę mnie wciągały.

Podsumowując, „Zorza północna” to książka zdecydowanie warta uwagi. Ciekawy świat przedstawiony, dobrze przemyślana fabuła i intryga oraz akcja pędząca wątek za wątkiem to jedne z niezaprzeczalnych plusów powieści. Minusem mogą być niewystarczająco przedstawieni bohaterowie oraz styl pisania Pullmana, który nie jest najlżejszy i pozbawiony interesujących zwrotów. Mimo wszystko, naprawdę polecam i oceniam na 8 na 10.

~~

Hej, jak się macie? Nawet wolę nie patrzeć w kalendarz... Cieszę się, że tak prężnie komentujecie i lajkuje mojego bloga, jak i stronę na facebooku. To naprawdę mi pomaga i dzięki temu mam większy zapał żeby czytać i recenzować dla was! Jutro miała pojawić się recenzja "Mówca umarłych" ale nie wiem, bo lecę do cioci na noc i jak już, to zdążę napisać dopiero wieczorem.

Przypominam jeszcze o polubieniu strony na facebooku. Naprawdę mi zależy, żeby docierać do Was na każdy możliwy sposób. Pozdrawiam i do napisania!
Udostępnij:

14 komentarzy:

  1. "Mroczny kompas" już od dawna mam w planach, jednak nie wiem, kiedy tak naprawdę się za niego zabiorę, ale wiem, że muszę to zrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio się na nią natknęłam, nie wiedziałam czy warto ją przeczytać. Szkoda, że bohaterowie są kiepsko wykreowani... Myślę jednak, że mimo to mi się spodoba, bo oczywiście przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej! Musze koniecznie zapatrzyc sie w ta trylogie!
    + kazdy ma prawo do urlopu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałam ekranizację z 3 razy, dlatego pod wpływem impulsu wzięłam z biblioteki od razu drugą część tej trylogii.. Zobaczymy czy to się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm... Trylogia Pullmana nie jest jedynie opowiastką o innych wszechświatach, zwierzątkach i przygodach dziewczynki... To posiadająca bardzo silny, zakorzeniony w religii i filozofii wątek przeznaczenia, dorastania i poświęcenia, który jest podstawą tej opowieści, a który najlepiej rozpoznać nie czytając jedynie pierwszego tomu, tylko całość. Bohaterowie słabo wykreowani? Oj, jeszcze sporo przed Tobą :)
    Polecam, bo to świetna i mocna lektura z intensywnie głębokim przesłaniem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo wszystkich plusów jakoś ta książka nie przekonuje mnie do siebie. Po prostu nie kręci mnie taka historia. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Od dawna planuję najpierw przeczytać, a potem obejrzeć ekranizację, muszę tylko gdzieś książkę dorwać ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo nie wiedziałam, że Złoty kompas to część większej serii! W smie chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Koniecznie muszę przeczytać książkę! Ekranizacja była nieziemska!

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam tę trylogię. :D Z tomu na tom jest nie tylko lepiej, ale także i "dziwniej" :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ekranizacja była strasznie dupy! Urwane wątki, niewyjaśnione zdarzenia... wyszłam z kina zawiedziona jak nigdy. Ale szkoda, żeby książka traciła tylko przez wzgląd na kiepską ekranizację, być może zapoznam się z nią w bardziej odległym czasie, choć to chyba książka dla "młodszej" młodzieży a nie tej już nieco starszej ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja się widocznie nie zaliczam do tego grona, bo ani o filmie nie słyszałem, ani o książce. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta książka jest niezwykła, a każdy kolejny tom trylogii lepszy! Szkoda, że ekranizacja taka nieudana - przynajmniej moim zdaniem...

    OdpowiedzUsuń
  14. Widziałam ekranizację, a wiadomość o książce jakoś przegapiłam... nie wiem jak to możliwe oO Ale z chęcią przeczytam!

    OdpowiedzUsuń