08 września 2013

PRZEDPREMIEROWO: "Dom pod Pękniętym Niebem" Marcin Mortka

Siedmioro nastolatków, wraz z tajemniczym indiańskim przewodnikiem, postanawia spędzić noc w górach Nevady. Wypad okazuje się być nie do końca udany; panuje dość napięta atmosfera i wszyscy działają sobie nerwy. Gdy znajomi wreszcie kładą się spać, nie mają pojęcia, że świat jaki znają odejdzie wraz z silnym trzęsieniem, które odczują. Potem, zdarzenia ruszają już lawinowo. Obóz nawiedzają człekokształtne stwory a w trakcie podróży do schroniska eskapada natrafia na koryto wyschniętego strumienia i wyrwę w ziemi uniemożliwiającą przedostanie się na drugą stronę. A w krzakach czai się coś, co postanawia ruszyć do ataku. Rozpoczyna się pościg i walka o przetrwanie.

Marcin Mortka to polski autor książek fantasy, tłumacz a z zawodu nauczyciel. Urodzony w 1976 roku pisarz dorobił się wielu lektur w tym "Trylogii Nordyckiej", "Mieczy i Kwiatów" czy też "Przygód Madsa Voortena". Jego najnowsza propozycja literacka, "Dom pod Pękniętym Niebem", zaciekawiła mnie od razu, gdy tylko przeczytałem jej opis. Uwielbiam książki opisujące kres tego, co jest nam znane. Gdy tylko otrzymałem lekturę, natychmiast zabrałem się do czytania. Cieszę się, że nie zwlekałem ani dnia dłużej.

Pomysł na fabułę w gruncie rzeczy nie jest nowy. Znajomi wybierają się na piknik do lasu a w tym czasie wszystko diametralnie się zmienia. Potwory, atakujące głównych bohaterów, to przemienieni w niezrozumiały dla nikogo sposób ludzie. Nie są to zombie, których nie można zabić, poza tym występuje kilka gatunków nowych stworów - niektóre groźne, inne raczej zaciekawione. Poza tym grupka "złych charakterów", która musi namieszać w całej historii. Mimo wszystko, z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że opowieść jest niezwykle wciągająca i oryginalna. Nasi bohaterowie są odcięci od świata, w wyludnionym mieście grasują bestie ale ku mojej uciesze to nie wszystko... Mortka postanowił urozmaicić nieco historię i dodaje coś jeszcze. Nasi bohaterowie na początku nie zauważają tego, że dzieje się z nimi coś dziwnego. Dopiero w chwilach, gdy desperacko zaczną czegoś pragnąć, okaże się, że będzie to im dane. To i wiele więcej.

"O czym będziesz marzył w dzień po Końcu Świata?"

Akcja już od samego początku pędzi bardzo szybko. Z każdą kolejną stroną jest coraz ciekawiej, a na końcu wsiąkamy doszczętnie w świat bohaterów. Stopniowo poznajemy nowe fakty. Nic od razu i nic na siłę. Pytania mnożą się coraz bardziej, tym samym nasza ciekawość wzrasta ale nacieszyć musimy się tylko nielicznymi odpowiedziami. Żałuję tylko, że autor poświęcił tak mało uwagi przedstawieniu świata i opisie bohaterów. W sumie cały czas nie wiem, jak wyglądają dokładnie ów potwory - wyobrażam sobie je z grubsza ale nie znam żadnych szczegółów, które mogłyby mnie zszokować tudzież zaciekawić. Nie mam pojęcia kim jest Heather oraz reszta znajomych, ani jak wygląda ich Dom pod Pękniętym Niebem. Szkoda, ponieważ sądzę, że świat po Końcu można by ciekawie opisać i wzbudzić fascynację oraz dreszcz strachu.

Kolejnym minusem tej książki są bohaterowie. Większość z nich irytowała mnie od samego początku. Byli strasznie złośliwi, zadufani w sobie i wulgarni. Nie wiem, czy było to zamierzone, ale postacie były strasznie papierowe. Uporczywie trwały przy swoich cechach i nie zmieniały się nawet w sytuacjach tego wymagających. Nie mogłem uwierzyć, gdy jedyna osoba, która myślała racjonalnie i starała się przekazać innym swoje spostrzeżenia, była dość brutalnie uciszana a działania reszty były nieprzemyślane. Rozumiem zamierzenie autora, jakoby chciał pokazać młodzież arogancką, egocentryczną i skorą do częstych sporów między sobą, ale momentami to była przesada. Przeszkadzało mi to, że na każdym kroku wszyscy nawzajem się uciszali, obrażali albo skracali za to, że się kłócą. Było to uciążliwe i przeszkadzało w rozkoszowaniu się akcją. Poza tym, nie tylko nastolatkowie się tak zachowywali. Dorośli również - co chwile wrzeszczeli do siebie jakby nie mogli znieść swojego towarzystwa. Myślę, że było to niepotrzebne bo przesyciło tylko lekturę zbędną wulgarnością.

Niektórzy bohaterowie jednak mnie zaciekawili. Heather - postać, na której narrator skupia się najczęściej - to prymuska i redaktorka gazetki szkolnej. Czy ma to jednak znaczenie w obliczu śmierci? Nolan - skryty i cichy myśliciel - niezauważany wśród rówieśników z ciężkimi przeżyciami na karku. Czy będą one miały wpływ na jego postępowanie? Marcus - spec od komputerów oraz gier - nielubiany kozioł ofiarny. Czy zdobędzie poważanie swojej siostry i jej przyjaciół? W książce zdecydowanie najciekawsze jest to, jak niektóre postacie dostosowały się do wymogów nowego świata. Redaktorka dwutygodnika pociąga za spust pistoletu a nerd komputerowy jako jedyny myśli racjonalnie w chwili zagrożenia. Postacie poznają siebie z zupełnie innej strony, co je przeraża ale równocześnie mobilizuje. Analizują samych siebie, badają swoje zachowania i reakcje. Nie są siebie pewni. Jest to ciekawe, gdyż mamy pojęcia na co stać kreacje i czego możemy się po nich spodziewać.

Podsumowując, książkę uważam za naprawdę udaną. Fabuła jest dobrze przemyślana i zaskakująca. Niektóre motywy są nam już znane, inne zaś bywają całkowicie nowe. Sam sekret przemian oraz "nagrody Matki Natury" są dla nas nie lada tajemnicą do rozwikłania a ciekawość jest podsycana tylko kolejnymi pytaniami i bardzo nielicznymi odpowiedziami. Minusem może okazać się oszczędny opis świata i bohaterów, oraz ich ciągłe negatywne nastawienie do siebie. Niektóre postacie są bardzo irytujące, inne jednak warte uwagi i można je polubić. Akcja przez całą książkę prze do przodu, a język autora jest prosty i lekki, dzięki czemu lekturę czyta się naprawdę szybko. Na dodatek koniec... No cóż, pozostawia niedosyt. Nie mogę się doczekać drugiej części. Polecam i oceniam na 7 na 10.

Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję:

Udostępnij:

12 komentarzy:

  1. Trochę przypomina mi to horror. Bardzo mnie zaciekawiłaś i będę czekać na premierę ksiązki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fabuła przypomina mi trochę "Prochy" Ilsa J. Bick (jeśli nie czytałeś to zachęcam! Naprawdę powinno Ci się spodobać )
    "Dom pod pękniętym niebem" wygrałam w konkursie więc będę miała okazję sprawdzić czy mi też się spodoba ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz słysze o tej ksiazce, nie czytalam zadnych zapowiedzi, ale zapowiada sie na prawde swietnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego każda książka o podobnej tematyce kojarzy mi się z "Jutrem" albo "Gone"? -.-
    Obszernych opisów nie lubię, ale gdy jest ich za mało to też za tym nie przepadam. Sama nie wiem, na pewno tej książki nie kupię, ale jak natknę się na nią w bibliotece to pewnie wypożyczę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie mi też ta książka skojarzyła się z "Jutrem" i "GONE", ale te trzy serie są podobne do siebie tylko w ogólnym zarysie. Czytałem wszystkie 3 i naprawdę różnią się od siebie; po każdą warto sięgnąć :)

      Usuń
  5. Chętnie przeczytam jeśli się ukaże :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze powiedziawszy nie wiem czy mam ocenić twoją recenzję czy książkę, ale chyba po prostu zrobie i jedno i drugie.
    Nie jestem jakimś wielkim fanem książek typu fantasy, natomiast myślę, że ta książka mogłaby być w mojej kolejce do przeczytania. Problem zaistniał, kiedy zaczęłam czytać twoją opinię. Przyznam, że trochę mnie zniechęciła w szczególności stwierdzenie dotyczące bohaterów, a dokładniej "[...]wszyscy nawzajem się uciszali, obrażali albo skracali za to, że się kłócą.". Może kiedyś przeczytam tę książkę, kto wie? Jak na razie nie zapowiada się. c:

    OdpowiedzUsuń
  7. Osobiście uwielbiam książki typu fantasy i z chęcią czytam je w każdej wolnej chwili. Wcześniej nie spotkałam się z twórczością tego autora, a tytuł tej książki nic mi nie mówi. Swoją recenzją wzbudziłeś we mnie nutkę ciekawości. Poza tym podoba mi się to i wzbudza swego rodzaju zainteresowanie, że choć pomysł- jak to określiłeś - nie jest nowy, to książka jest tak napisana, że po prostu dobrze się ją czyta.
    Sumując, z chęcią przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam jeszcze przyjemności z autorem, ale widzę, że czas na zmiany

    OdpowiedzUsuń
  9. Autora nie znam, ale jest to kolejny polski tytuł, który muszę sobie zanotować. Pomysł wydaje mi się ciekawy, chociaż na pewno nie nowy - co zresztą sam wspomniałeś, muszę się tylko przekonać jakie jest wykonanie :) Twoja recenzja jest zachęcająca, nawet pomimo kilku wad książki - jak chociażby wulgarni i kłótliwi bohaterowi.

    OdpowiedzUsuń
  10. po fantasy sięgam bardzo rzadko, dlatego sporo wymagam od wykreowanego przez autora świata. tutaj, jak sam zaznaczyłeś, brakuje szczegółów i staranności, a nawet bohaterowie są płascy i nijacy. mimo pięknej okładki, na Dom się jednak nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi się on kojarzy głównie z książkami dla młodzieży, ale przeczytać zawsze mogę. :)

    OdpowiedzUsuń