07 maja 2014

"Długa Wojna" Terry Pratchett i Stephen Baxter

Wszędzie, gdzie człowiek się pojawi, sieje spustoszenie. Jesteśmy zdolni do zniszczenia całej planety, ale gdy dostajemy ich w prezencie miliony... Trolle, stanowiące główny filar ekosystemu Długiej Ziemi, są traktowane przez ludzi jak zwierzęta, niewolnicy, choć są to istoty świadome i zdolne do myślenia abstrakcyjnego. Humanoidy uciekają od człowieka, uciekają przed zagrożeniem. Zaczyna się wielka migracja... A ponadto, jedna z największych kolonii na Długiej Ziemi ogłasza Deklarację Niepodległości, kpiąc niejako z rządu Stanów Zjednoczonych. Czyżby był to początek Długiej Wojny?

"Długa Wojna" Terry'ego Pratchett'a oraz Stephena Baxtera to druga część zaskakującej serii science-fiction. Pierwszy tom nie przypadł mi do gustu, gdyż oczekiwałem zupełnie czego innego. Do drugiego tomu podszedłem inaczej. Nie spodziewałem się akcji brnącej szybko do przodu, pościgów i wybuchów... Liczyłem na poznanie dokładnie opisanych nowych ewolucji na Ziemiach Wykrocznych. Spodziewałem się kolejnych istot, które namieszają nieco w historii Długiej Ziemi. Chciałem dowiedzieć się, jak zmiany, które całkowicie eliminują walkę o dobra i surowce, wpłyną na człowieka, oraz jak rząd i polityka podejdzie do kwestii Długiej Ziemi. Otrzymałem to wszystko, na co liczyłem, dlatego czuję się usatysfakcjonowany.

Nigdy nie czytałem żadnej książki Pratchetta, ani Baxtera (pomijając poprzedni tom serii). Wiele osób zarzuca "Długiej Wojnie", iż nie ma w niej praktycznie śladów kunsztu twórcy Świata Dysku. Mnie osobiście zupełnie to nie przeszkadzało - nie byłbym zresztą w stanie odgadnąć, które części książki były wymyślone przez którego autora. Dla mnie książka stanowi zgrabną i spójną całość, która prezentuje się bardzo dobrze.

Fabuła książki jest dość skomplikowana i rozgrywa się na wielu płaszczyznach. Wielowątkowość "Długiej Wojny" to jej wielka zaleta. Autorzy opisują poczynania kilku ekspedycji naukowych i militarnych na raz, ale nie zapominają także o głównych bohaterach poprzedniego tomu - Joshui, Sally, porucznik Jansson oraz... Lobsangu. Każda postać ma inny cel, dociera do innych Ziem, dzięki czemu pisarze dają nam szansę na poznanie innych aspektów światów wykrocznych, innych ewolucyjnych osiągnięć, odmiennej flory i fauny. Przyznam szczerze, że każdy wątek śledziłem z należytą uwagą, gdyż Pratchett i Baxter potrafili przyciągnąć moją uwagę, a także wzbudzić podziw dla wykreowanych bohaterów. Dodam jednak, że najchętniej śledziłem losy Sally oraz porucznik Jansson. Wykroczna, na którą dotarły, cóż... jest zdecydowanie czymś nowym, czego po książce fantastycznej powinniśmy się spodziewać.

Niestety, muszę wspomnieć o czymś, co sprawia, że książka może zniechęcić wielu czytelników. Momentami lektura staje się dość monotonna. Choć opisy światów, czy też zachowań ludzkich, są niezwykle wciągające i dobrze napisane, akcja zwalnia momentami, a nie mogę powiedzieć, że w którymkolwiek momencie specjalnie gnała do przodu. Byłem na to przygotowany, ale chwilami niestety nawet mi książka się dłużyła i odliczałem już strony do końca rozdziału... Drobne zwroty akcji nie mają wpływu na całą fabułę, najwyżej na jeden osobny wątek, dlatego nie powinniśmy się spodziewać nagłych sytuacji, odwracających wszystko do góry nogami. Historia powoli, ale konsekwentnie prze do przodu, można by rzecz, że jednostajnym tempem.

Myślę, że w "Długiej Wojnie" postacie z tomu pierwszego rozwinęły się, zmieniły swój punkt widzenia, zmieniły samych siebie... Są to bohaterowie dojrzali, postępujący racjonalnie i nieimpulsywnie, choć czasem kierują się emocjami. Są to kreacje skomplikowane i - jak na mój gust - bardzo dobrze wykreowane. Każdy ma swój własny charakter i temperament, system wartości, którym się kieruje, oraz własne cele, do których dąży. Dużą przyjemność sprawiało mi analizowanie zachowań, poczynań i planów Joshui, Sally, Monici, Nelsona czy Roberty i jej załogi. Odchodząc jednak bezpośrednio od bohaterów i patrząc z szerszej perspektywy na wszystkich ludzi, autorzy serwują nam powieść z wieloma egzystencjalnymi pytaniami, na które niejako nie możemy znaleźć odpowiedzi. Czy Długa Ziemia zatrzyma rozwój człowieka? Czy motorem postępu jest konkurencja i walka o zasoby? Czy inteligentne humanoidy powinny być klasyfikowane jako ludzie, czy zwierzęta? Ponadto, w książce opisane są zachowania społeczne, powstawanie osad i kolonii od zera, a także różne traktowanie wykrocznych stworzeń - tak różne, jak różne są nowe zasiedlone światy. Ten aspekt książki niezwykle mi się spodobał i mam nadzieję, że będzie dobrze kontynuowany.

Jak wcześniej wspomniałem, dobry warsztat obu autorów sprawił, że pozycja została napisana profesjonalnie, a każdy wątek dokładnie opisany i niezaniedbany. Głównym atutem książki są jej opisy. Nowe formy życia, występujące na Ziemiach, musiały być w konkretny i jasny sposób przedstawione i sądzę, że autorom się to udało. Kolejną ważną cechą "Długiej Wojny" są rozmyślania i monologi bohaterów, czy choćby też same rozmowy między postaciami. Pokazywały one, jak nowe wyzwania związane z Długą Ziemią wpływają na psychikę ludzi, jakie wartości są dla nas ważne, a co z łatwością potrafimy porzucić... Było to niezmiernie ciekawe i świeże spojrzenie na naturę człowieka.

Co tu więcej mówić... W zależności od tego, jak się do tej książki podejdzie, może ona być prawdziwym rarytasem, albo kompletną klapą. Wielowątkowa fabuła, przedstawiająca Długą Ziemię w różnych kategoriach, jest naprawdę wciągająca, ale nie liczyłbym na szybką akcję, czy nagłe jej zwroty (jeśli jednak, to dotyczące tylko pojedynczych bohaterów, ekspedycji). Książka, moim zdaniem, jest bardzo dobrze napisana. Prosty język sprawia, że odbiór lektury jest łatwiejszy, ale autorzy zdecydowanie nie rzucają słów na wiatr. Każdy opis czy monolog jest dokładnie wyważony, dlatego na pewno się nie zanudzimy. Poza tym, czytanie o nowych inteligentnych istotach nie może być nudne, prawda? Bohaterowie w książce są świetnie wykreowani i bardzo ich polubiłem. Są przede wszystkim... prawdziwi, ludzcy, dojrzali. Warto wspomnieć jeszcze, że "Długa Wojna" stawia pytania, skłaniające czytelnika do refleksji, co również jest ciekawym aspektem. Ogólnie, książkę oceniam na 7,5 na 10 i polecam!
Udostępnij:

9 komentarzy:

  1. Ojojoj taka tematyka to zdecydowanie nic dla mnie! :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka jest na mojej liście pozycji do przeczytania w tym roku. Dzięki za recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem wielką fanką Pratchetta i może gdyby nie to chciałabym spróbować.. Może kiedyś, sama nie wiem - co jakiś czas próbuję wrócić do autora, choć coraz bardziej tylko upewniam się w swoim pierwszym wrażeniu, które nie było najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam cichutko, że czułam się już nieco rozczarowana "Długą Ziemią" ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zwróciłam uwagę na tę serię już jakiś czas temu i powoli przymierzam się do zakupu pierwszej części :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba jednak się nie zdecyduję. Recenzja ciekawa, jednak tematyka utworu i fabuła raczej nie dla mnie. Nie wspominając już o akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię s-f i fantastykę, ale ta książka wydaje się być zbyt poważna... trudna... :C Poza tym musiałabym przeczytać najpierw 1 część. Zobaczymy...

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm... czemu nie? Pomysł oryginalny jest, wielowątkowość i akcja jaka taka, a nawet te aspekty filozoficzne :o To może być coś dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie fakt, że nie widać słynnego pióra Pratchetta jest zaletą tej książki - jakoś do tej pory nie potrafię się przekonać do prozy tego pana. "Długa Ziemia" podobała mi się bardzo i przyszedł chyba czas, żeby sięgnąć po drugi tom. Moim zdaniem wartością tej książki - oprócz dobrze wymyślonego świata - jest pochylenie się nad naturą człowieka opisaną przez Ciebie w pierwszym akapicie.

    OdpowiedzUsuń