29 marca 2015

#1 Czas na fiszki od wydawnictwa Cztery Głowy!

Cześć! Tak, jak niedawno obiecywałem, nadszedł czas na pierwszy post z cyklu Czas na fiszki! Na początku chciałbym Wam przypomnieć, o co chodzi. Czas na fiszki z norweskim to projekt, który chciałbym zorganizować przy wsparciu wydawnictwa Cztery Głowy. Otrzymałem trzy pakiety fiszek z języka norweskiego, od samych podstaw, i co dwa tygodnie będę dla Was relacjonował, jak idzie mi nauka, jakie są moje wrażenia, jakie (realne, rzecz jasna) cele stawiam sobie na przyszłość, ale także chciałbym poznać Waszą opinię na temat fiszek i innych sposobów nauki języków obcych samodzielnie. A zatem zaczynamy!

Fiszki słownictwo - język norweski, Cztery Głowy - zestaw STARTERStarter. Na dobry początek mojej przygody z norweskim otrzymałem od wydawnictwa zestaw "Fiszki STARTER". W pudełeczku znalazło się trzysta kartoników, z których łącznie nauczyć można się 570 słów i zwrotów, które stworzą świetny fundament dla dalszej nauki.Co ważne, wśród kartoników znajdziemy również te, z zagadnieniami gramatycznymi, które pomogą swobodnie tworzyć zdania z wykorzystaniem słów, których się uczymy.

Zdania. No właśnie... Pierwsza rzecz, która natychmiast rzuciła mi się w oczy, to obecność zdań na praktycznie każdej fiszce. Co więcej, w zdaniach wykorzystywane są słówka, które dopiero co poznaliśmy. I tak na przykład na karteczce "jeść" znajdziemy zdanko "Jem pizzę z szynką", zaś na odwrocie poznamy słówko "å spise" oraz przetłumaczone "Jeg spiser pizza med skinke", przy czym słówko "pizza", "z" oraz "szynka" spotkaliśmy już wcześniej. Jest to naprawdę fantastyczna metoda, bo nie dość, że uczy nas tworzenia zdań (najczęściej staram się tłumaczyć samemu, zanim spojrzę na drugą stronę fiszki), to jeszcze dodatkowo pozwala nam powtarzać i utrwalać słówka poznane wcześniej.

Wymowa. Na fiszkach nie ma zapisanej wymowy fonetycznej, zaś norweski do prostych w kwestii mówienia nie należy. Na szczęście z pomocą przychodzą nagrania audio, które bez problemu można pobrać ze strony wydawnictwa, podając kod znajdujący się na pudełku fiszek. Takie nagrania są ogromną pomocą - w innym wypadku praktycznie każde słowo wymawiałbym źle. W audio najpierw czytana jest polska wersja, potem norweski lektor czyta wyraz po norwesku, tak samo jest również ze zdaniem. Po każdym czytaniu następuje chwila przerwy - wtedy uczeń ma szansę powtórzyć na głos to, co usłyszał. Mimo, że korzystanie z takich nagrań na komputerze nie jest najwygodniejsze, to zdecydowanie przydatne, dlatego zachęcam!

Metoda. Nie skończyłem jeszcze książki Leitnera, ale kluczowe porady zdążyłem już przeczytać. Nauka z fiszkami od Czterech Głów to walka z zapominaniem. Po pierwszej dobie człowiek potrafi zapomnieć większość tego, co zdołał się nauczyć. Dlatego też tak ważne są systematyczne powtórki. A zatem, pierwszą przegrodę zapełniamy nowym słownictwem i powtarzamy je. Jeśli słówko jakieś wreszcie zapamiętamy, karteczkę przenosimy do przegródki wyżej. Gdy zapełni się ona, powtarzamy słówka z samego przodu - jeśli wciąż je pamiętamy, znów przesuwamy wyżej, jeśli nie, słówka spadają do pierwszej przegrody. Ponadto, nie powinniśmy powtórzyć wszystkich wyrazów z półeczki, a jedynie tyle, aby powstała przestrzeń była grubości palca.

Fiszki słownictwo - język norweski, Cztery Głowy - zestaw STARTER
Moje postępy. Od rozpoczęcia mojej nauki ze Starterem minęły nieco ponad dwa tygodnie. Dzięki temu, że wcześniej uczyłem się już nieco słówek samemu, zdążyłem przejrzeć już ponad połowę całej talii. Uważam, że zrobiłem duży krok naprzód, poznając wiele nowych wyrazów działami tematycznymi, dzięki czemu w wielu dziedzinach mam już podstawy do rozszerzenia wiedzy.

Cel? Dla Startera nie będę póki co wyznaczać żadnego celu, oprócz oczywistego - mianowicie sumiennego powtarzania codziennie i pracowania intensywnie. Myślę, że Starter nie powinien mi zająć dłużej niż dwa miesiące, ale nie chcę krakać, jest to dla mnie nowa metoda i zobaczymy sami, dzięki co dwutygodniowym relacjom :) Na ten moment w nowym materiale czeka dział "Co lubisz robić?"

Wrażenia. Póki co nauka z fiszkami idzie mi dość sprawnie i naprawdę przyjemnie. Jest to ciekawa metoda, a ponadto materiały są naprawdę pierwszorzędnej jakości, dlatego wystarczy jedynie usiąść i spełnić zadanie ucznia - zapamiętać. Dużym ułatwieniem jest moim zdaniem stosowne etui dla fiszek. Korzystam z niego codziennie - wkładam do niego nowe słówka, chowam do kieszeni lub małej przegródki w plecaku i w wolnym czasie (np. w autobusie) powtarzam sobie spokojnie, choćby kilkanaście słówek. Jest to super sposób, aby nie brać całego pudełka a słówka mieć zawsze przy sobie.

Na dzisiaj to tyle :) Już za tydzień jadę na święta do cioci, która zaprosiła również dwóch Norwegów, którzy - zdaje się - nie posługują się żadnymi językami obcymi, zatem będzie to pierwsza prawdziwa okazja, żeby wypróbować swoje możliwości. Byłoby cudownie, gdyby w wakacje udało się chociaż na dwa-trzy dni skoczyć do Norwegii, ale to się jeszcze okaże! Tym czasem, miłej niedzieli :)

Posty o języku norweskim na Extinct DreamsObszerny wpis dotyczący fiszek na Extinct Dreams

Udostępnij:

4 komentarze:

  1. Jak dla mnie wymowa norweskich słów nie jest taka trudna, wystarczy zapamiętać parę zasad. Gorzej jest z rodzajnikami :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba skuszę się na takie fiszki tyle, że z języka hiszpańskiego :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Norweski ^^ w sumie przydałaby mi się jego znajomość

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny blog! cudownie piszesz!
    obserwuję i liczę na rewanż
    www.zakladkaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń