05 sierpnia 2015

Zapowiedź: "Zabójcza sprawiedliwość" Ann Leckie

Cześć, jak mijają Wam wakacje? Ja jestem zdruzgotany tym, że praktycznie minął już pierwszy tydzień sierpnia, to jest serio jakaś katastrofa. Z jednej strony zbliża się wyjazd do Norwegii, a z drugiej nieubłaganie druga klasa liceum, która dosłownie mnie zniszczy. Ale nie pora jeszcze o tym myśleć :) Dzisiaj mam dla Was coś innego, coś czego od dawna - niestety - nie było. Wpis nie językowy, a książkowy i to z pozycją bardzo intrygującą, którą zdecydowałem się zrecenzować. Spójrzmy, cóż to za książka.


Wszechobecny. Niemal wszechwiedzący. Jedna osoba w tysiącach ciał. Władca absolutny. Bezwzględny i stale żądający więcej. Czy można się mu sprzeciwić? Czy w doskonale zaprogramowanym świecie jest miejsce na indywidualność? 

Odległa przyszłość. Imperium Radch zdobyło władzę nad znaczną częścią kosmosu. Rządy absolutne sprawuje surowy Anaander Mianaai. Mieszkańcy podbitych planet, o ile przeżyją inwazję, mogą albo otrzymać obywatelstwo i stać się częścią machiny, albo przejść na kolejny poziom „zjednoczenia” i zamienić się w serwitor. To ostatnie czeka tylko najsprawniejszych, których pozbawia się osobowości, ale czy to naprawdę tak duża cena za możliwość bycia przedłużeniem sztucznej inteligencji dowódców?

Breq była przekonana, że służy dobrej sprawie. Była jednym z najlepszych oficerów, dowodziła statkiem „Justice of Toren”, którego sztuczna inteligencja obejmowała ciała tysięcy żołnierzy. Po wybuchu zamieszek zostaje niesłusznie oskarżona o zdradę i zdegradowana. Pozostawiona z tylko jednym, kruchym i śmiertelnym ludzkim ciałem, czuje żądzę zemsty, której ostrze kieruje w stronę samego władcy. Wyrusza na poszukiwanie tyrana, nie wiedząc jeszcze, jak przerażające tajemnice odkryje podczas wędrówki w głąb pozornie zjednoczonego umysłu.

„Zabójcza sprawiedliwość” łączy elementy klasycznej powieści SF, space opery, powieści przygodowej i thrillera militarnego. Powieść zachwyci nie tylko wielbicieli niesamowitych historii, kosmicznych przygód i wojen, ale także wszystkich, dla których nieodzownym elementem dobrej książki są psychologiczne niuanse. Autorka odnalazła perfekcyjną równowagę między dostarczoną czytelnikom porywającą fabułą a rzuconym im wyzwaniem intelektualnym.

Debiut Leckie to porywająca opowieść o wojnie światów, obcych cywilizacjach i skomplikowanych systemach przejmujących władzę nad ludzkością. To także pełna tajemnic historia miłości rodzącej się w świecie, gdzie nie ma miejsca na uczucia i ekspresję indywidualności. Autorka zgłębia sekrety ludzkiego umysłu oraz bada cienką granicę między pragnieniem bycia członkiem grupy a potrzebą samotności.

Moim zdaniem może być to powieść nietuzinkowa. Uwielbiam science-fiction, podróże w przestrzeni kosmicznej, nowe i świeże wizje przyszłości wszechświata... Jeśli autorka zdoła zgrabnie i inteligentnie wpleść w to wszystko rozważania na temat ludzkich potrzeb, egzystencji, a jednocześnie utrzyma napięcie i zbuduje ciekawą historię, w której kolejne rozdziały będą coraz bardziej szokować, to może być to prawdziwe wydarzenie na rynku literackim. Już teraz książka zbiera na Goodreads świetne noty - ocena sięgnęła 4 na 5, co na portalu jest nie lada osiągnięciem. Nie mogę się doczekać, aż książka do mnie trafi. A wy co o niej sądzicie?

W piątek natomiast, w ramach cyklu Czas na fiszki, rozpocznę dziesięciodniowe odliczanie do wyjazdu - codziennie będę publikować post, w którym przedstawię ciekawe aspekty nauki norweskiego, opowiem wam co nieco o Norwegii albo sprzedam swoje 'tipy' na naukę języków. Do zobaczenia :)
Udostępnij:

4 komentarze:

  1. Fajnie, że ogólnie poszerzasz bloga. Ostatnio zaczęłam myśleć o przeprowadzce, być może do Norwegii, więc czekam na kolejne posty językowe :) Co do samej książki, to raczej ostatnio nie mam ochoty na SF.

    Jakie rozszerzenia masz od drugiej klasy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurde, przeprowadzka do Norwegii to wielka sprawa, ale może się okazać super :) A próbujesz coś z norweskim? Ja się zastanawiam nad studiowaniem tam, zobaczymy...

      Matematykę, fizykę, angielski i wiedzę o społeczeństwie. Niecodziennie połączenie, ale mi bardzo odpowiada xD

      Usuń
    2. Na razie to tylko myśli, więc nie angażuję się w to aż tak bardzo. Mam i tak już dużo zajęć, więc nie wciągnęłam tego w plany sierpniowe. :)
      Podziwiam xD u mnie to "tylko" historia sztuki i angielski, bo na inne przedmioty jest za mało osób ;/ (rocznik 18 osób pozdrawia).

      Usuń
  2. Ostatnio mam ochotę na jakąś książke SF więc może skusze się i na tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń