08 listopada 2015

Mój projekt społeczny: Lecture&Debate. Czas na fiszki #12.

Cześć. Co u Was? U mnie czas jakoś mija :) Cieszę się, że już listopad, ale robi się coraz chłodniej, szczególnie rano i brakuje mi troszeczkę słońca. W każdym razie dzisiaj chciałbym zacząć swój post od przedstawienia Wam projektu społeczno-edukacyjnego, który chciałbym przeprowadzić.

Zwolnieni z Teorii - nie tylko dobra zabawa, ale także realne zmiany na lepsze

Postanowiłem w tym roku uczestniczyć w olimpiadzie praktycznej, jaką jest Zwolnieni z Teorii. Polega ona na przeprowadzeniu akcji społecznej, która ma być odpowiedzią na pewien problem, który zauważyliśmy (i udokumentowaliśmy jego istnienie). Moja drużyna zmierzy się z powszechną dezinformacją, niedoinformowaniem oraz kłopotami związanymi z rzeczową argumentacją własnego zdania. W jaki sposób chcemy tego dokonać?

Lecture&Debate - debata uczniów poprzedzona spotkaniem z ekspertem

W każdym miesiącu poruszać będziemy inny problem społeczny. Zakładając, że w styczniu chcielibyśmy porozmawiać o imigrantach przybywających do Europy i Polski z Syrii, na wykład zaprosilibyśmy osobę, która dobrze orientuje się w sytuacji politycznej i religijnej tamtego regionu, potrafiłaby bezstronnie opisać genezę konfliktu i wskazać możliwe rozwiązania. Oprócz eksperta, chcielibyśmy aby na spotkaniu pojawiła się osoba, która pracuje z imigrantami np. w ośrodkach dla imigrantów oraz - jeśli to możliwe - zaprosilibyśmy także osobę, która otrzymała w Polsce azyl. W ten sposób widownia otrzymałaby pełny obraz problemu - od strony czysto teoretycznej po emocjonalną, gdzie osoby bezpośrednio dotknięte mogłyby się wypowiedzieć.

Debata uczniowska odbyłaby się kilka dni po wykładzie, co daje czas na przygotowanie. Wybrani wcześniej przedstawiciele klas (nie tylko z mojej szkoły) debatują na zadany temat - forma debaty będzie ustalona (jedna z nich może być np. debatą oksfordzką). Jednocześnie prowadzona są dwie sondy wśród widowni - pierwsza tuż przed rozpoczęciem debaty, druga zaraz po - a jej wyniki są opracowywane i publikowane na fanpage'u. 

Czy to się uda? Liczę na Wasze wsparcie :)

Przedsięwzięcie jest ogromne, szczególnie zważywszy na to, iż chcemy zaprosić gości kompetentnych, a ci nie zawsze są dostępni (i chętni do uczestnictwa w takich wydarzeniach). Mamy także w planach zaproszenie zagranicznego gościa - wtedy też i wykład, i debata byłyby w całości w języku angielskim.

Chciałbym prosić Was o pomoc. Mój projekt potrzebuje rozgłosu, im większą będzie mieć rzeszę interesantów, tym bardziej będzie brany na poważnie. Dlatego też bardzo zależałoby mi na Waszych polubieniach. Nawet jeśli nie będziecie mogli uczestniczyć w wydarzeniu, każde wsparcie będzie dla mnie bezcenne.

Czas na fiszki. Bierzmy się do roboty.

Wreszcie spiąłem się i postanowiłem wystrzelić do przodu najszybciej jak się da. Dzięki temu też w pudełeczku z nowymi fiszkami nie ostała się już ani jedna. Wszystkie poszły w obieg :) Teraz wystarczy systematycznie się uczyć, powtarzać i jeszcze raz uczyć, a prawdopodobnie w niedługim czasie zestaw A1 zostanie przeze mnie skończony. Nie mogę się tego momentu doczekać. Moje nastawianie do tej formy nauki jest wciąż bardzo pozytywne - fiszki, choć łącznie jest ich przytłaczająco dużo i są dość ciężkie, w mniejszych porcjach są bardzo wygodne i miło się z nich uczy. Muszę przyznać, że w zestawie pojawia się troszkę trudnych słów - bardzo jestem ciekaw tego, co znajdę w zestawie A2 :o 

Co do nauki norweskiego w ogóle to jestem naprawdę usatysfakcjonowany swoimi wynikami. Może nie jest nie wiadomo jak dobrze, ale zważywszy na to, że uczę się dopiero sześć miesięcy, to mogę sobie przyznać, że idzie mi nieźle. Ostatnio sięgnąłem po magazyn naukowy w języku norweskim i byłem szczerze zaskoczony tym, jak dużo jestem w stanie zrozumieć i wywnioskować z kontekstu. A słówka wcale nie były proste... pojawiały się wyrazy pokroju kubki smakowe, orbita czy ciekawe sformułowania wprost z fizyki kwantowej. A mimo to, wcale nie było najgorzej. Teraz jedynie pozostaje mi ćwiczyć słuchanie. Zdobyłem naprawdę świetną książkę z nagraniami, więc być może coś się uda w tym kierunku zrobić :)

Wkrótce pojawi się recenzja internetowych fiszek od Fiszkoteki. A do recenzji otrzymałem także drugą część Red Rising (nie wiem czy pamiętacie - książka naprawdę świetna). Jeszcze szczerze zaciekawiony tym, co zdarzy się w kontynuacji. Tymczasem pozdrawiam i do napisania.

Posty o języku norweskim na Extinct Dreams

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. Nie jestem zwolenniczką fiszek ale odkąd widziałam koleżankę z zrobionymi fiszkami z chemii nieorganicznej stwierdziłam, że jednak spróbuję takiej metody. Zawsze chciałam spróbować francuskiego więc może to jakaś myśl.

    OdpowiedzUsuń