21 października 2017

Jak piszemy po rosyjsku - o bardzo treściwej książce nie dla początkujących

Rozpoczęcie nauki nowego języka obcego to duże wyzwanie, z którym wiążą się często wysokie oczekiwania, aspiracje ale także poważne przeszkody, które prowadzić mogą do szybkiego zakończenia nauki. Języka rosyjskiego uczyłem się kilka lat temu i niedawno, zainspirowany podróżą do Odessy, postanowiłem do niego wrócić. Mój poziom oceniałem na dramatycznie niski, niewiele ponad granicą zupełnie początkującego. 

Gdy zobaczyłem pozycję wydawnictwa Poltext p.t. "Jak piszemy po rosyjsku" Wiesławy Bartkiewicz pomyślałem, że ta pozycja może szybko sprawić, że nauczę się pisać cyrylicę poprawnie, unikając błędów ortograficznych. Zachęciła mnie także minimalistyczna okładka z kobietą piszącą słowa po rosyjsku. Otwierając książkę po raz pierwszy przeżyłem niemałe zaskoczenie.


Po kilku stronach wstępu w języku polskim dochodzimy do pierwszego tematu poświęconemu stricte zagadnieniom językowym. Już pierwsze ćwiczenie opatrzone jest kluczem, co oznacza, że jest ono nieco bardziej wymagające. Zdania są napisane w cyrylicy - to akurat nic dziwnego, chociaż zaskoczony jestem brakiem wstępu do alfabetu rosyjskiego. Po przeczytaniu kilku słów zdaję sobie sprawę z tego, że rozumiem tylko słowa podobne do tych w języku polskim. W drugim ćwiczeniu do przetłumaczenia na język polski jest борозда, oznaczająca bruzdę (raczej nieczęsto spotykany wyraz). Gdy zobaczyłem czwarte ćwiczenie, w którym należy uzupełnić lukę w wyrazie, złapałem się za głowę. To zdecydowanie nie była książka, jakiej się spodziewałem.

Zdecydowanie nie dla początkujących

Zacząłem szukać informacji, na jakim poziomie jest ta książka. Może coś przegapiłem? Na okładce niczego nie znalazłem. Opis pozycji sugeruje, że nauczę się poprawnie pisać, stawiać akcenty, wybierać między wielką a małą literą. Brzmi jak zupełne podstawy. Na końcu opisu znajdziemy życzenia sukcesu dla uczniów, studentów i samodzielnie uczących się języka. Przeszukanie strony internetowej wydawnictwa nie przynosi wiele więcej informacji. Dopiero na stronie siódmej książki, w ostatnim zdaniu siódmego akapitu pojawia się w nawiasie wyrażenie "poziom zaawansowany". Szkoda, że dopiero tutaj...

Przy wyborze książki - czy to do nauki, czy do czytania - najczęściej kierujemy się opisem, opiniami innych, nierzadko również tytułem i okładką. W zdigitalizowanym świecie wyprawy do księgarń zaczynają przegrywać ze sklepami internetowymi. Ich wadą jest to, że książki nie możemy otworzyć, przejrzeć i przeczytać listu od autora, w którym znajduje się tak ważna informacja jak poziom zaawansowania. Wydawnictwo zamieściło na swojej stronie spis treści oraz pierwszy rozdział (bez listu) w formie pdf. Jest to rzecz jasna dobra próbka, która dostarcza pewnych informacji o poziomie trudności, czy wyglądzie ćwiczeń, ale po kilku zadaniach tak naprawdę ciężko stwierdzić, czy autor nie miał większego zamysłu, który zrealizował na przestrzeni całej książki, dlatego pierwsze ćwiczenia wydają się być trudne i osobliwe. 

Jak ocenić coś, czego się nie rozumie?

Nie jestem w stanie ocenić książki pod względem merytorycznym, chociaż myślę, że zasady gramatyczne są opisane przystępnie i można na ich podstawie wykonywać ćwiczenia. Czasem jednak może się okazać, że pomoc internetu będzie niezbędna - zwłaszcza, jeśli musimy tłumaczyć słowa lub całe zdania.

Dodatkowo, uważam, że tytuł pozycji jest niejednoznaczny. Myślałem, że książka uczyć będzie dosłownie pisania cyrylicą, przy wykorzystaniu wprowadzanych w kolejnych działach zasad, a dyktanda będą dyktandami znanymi ze szkoły, gdzie w cyrylicy zapisywać będę ze słuchu całe zdania (z prostym słownictwem). Tymczasem wygląda to zupełnie inaczej.

Tekst jest często gotowy (lub z niewielkimi lukami), a polecenia, takie jak "Napisz tekst z pamięci", trochę mijają się z celem. To oczywiste, że mogę wziąć kartkę i na boku samemu zorganizować sobie dyktando, ale wyobrażałem to sobie w inny sposób. Dobrym rozwiązaniem byłoby na lewej stronie zostawić miejsce do zapisania dyktanda, a na prawej wydrukować jego transkrypcję i po skończonym pisaniu można by było łatwo i skutecznie poprawić błędy i wyłapać nowe słowa. 

Jeśli chodzi zaś o samo wydanie, forma, w jakiej książka została wydana, raczej nie sprzyja nauce. Wszystkie zadania, teksty, zdania są napisane ciurkiem, małą czcionką, miejsce jest zagospodarowane do granic możliwości, ciężko cokolwiek sobie zanotować czy dopisać. Widać, że jest to książka napisana bardzo profesjonalnie, twardo i sucho. Jest to pozycja treściwa, od marginesu do marginesu wypełniona trudnymi słówkami i zdaniami. Jest to książka świetna dla osób, które znają język i poszukują pozycji wypełnionej schematycznymi zadaniami, przez które trzeba przebrnąć. Nie jest ona dla początkujących, możliwe nawet że nie dla średnio-zaawansowanych. Uważam, że wydawnictwo powinno rozważyć podkreślenie tak istotnej informacji albo na okładce, albo w opisie.
Udostępnij:

3 komentarze:

  1. Uczę się rosyjskiego już trochę i chciałabym go umieć na przyzwoitym poziomie, dlatego zastanawiam się nad kupnem dodatkowych książek. Jednak z Twojej recenzji wnioskuję, że ten poziom jest jeszcze dla mnie za wysoki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze swojej strony mogę polecić serię "Rosyjski w tłumaczeniach" Preston Publishing. Łatwo tam dobrać odpowiedni dla siebie poziom, sama książka zaś jest przystępna a tłumaczenie zdań skuteczne w nauce słownictwa i gramatyki.

      Usuń