Angielski jest to język, którego prawdopodobnie uczysz się i ty. Język niezwykle popularny na całym świecie, międzynarodowy i niezwykle ważny w komunikacji z osobami z innych krajów. Zarazem jest to język prosty (rzecz jasna stosunkowo), z zawiłą gramatyką, która mimo wszystko nie wpływa na poziomie komunikatywnym na odbiór treści, które staramy się przekazać.
Czemu uczę się angielskiego? Jest to pytanie, które mogłoby wydawać się banalne. Bo trzeba. Bo zacząłem się go uczyć wiele lat temu. Bo jest obowiązkowy w szkole. Czy to jednak wszystko? Nie mogę powiedzieć, że uczę się tego języka, bo nie chcę dostać jedynki w szkole. Byłoby to duże niedopowiedzenie. Angielski przede wszystkim uwielbiam za to, że umożliwia mi podróżowanie, komunikację z ludźmi na całym świecie, poznawanie obcych kultur, studiowanie w prawie każdej części świata, pracę w międzynarodowych firmach... I tak dalej mógłbym wymieniać. Angielski jest obecny wszędzie. Zaczynając od anglicyzmów w naszym rodzimym języku, idąc przez miliony stron internetowych, artykułów gazet, kończąc na rozmowie z obcokrajowcami w moim mieście lub za granicą. Nie wyobrażam sobie nie znać angielskiego. Mam wielu znajomych, którzy język obcy uważają za udrękę i kolejny przedmiot do obkucia i zdania. Nie mają oni kontaktu z nikim spoza swojego społeczeństwa, nie są otwarci na inne kultury, innych ludzi, nie wiedzą co tracą. Ja wiem co tracą i wiem co sam bym stracił, dlatego cieszę się, że w życiu podjąłem takie a nie inne decyzje, które pozwoliły mi na poznanie tego języka bardzo dobrze.
Angielski w szkole. Chodzę do XIV Liceum we Wrocławiu, do klasy dwujęzycznej. Poziom jest bardzo wysoki, wymagania trudne do spełnienia. Mam od 7 do 9 godzin angielskiego tygodniowo, zaś od drugiej klasy niektóre przedmioty będą nauczane dwujęzycznie (między innymi WOS, prawdopodobnie część matematyki i fizyki, podstawy ekonomii). Jeśli chodzi o samą naukę, jest dość trudno, przerabiamy podręcznik C1, w którym słówka są już tak wymyśle, że często aż sam się temu dziwię. Ponadto, mój nauczyciel specjalizuje się w fonetyce, szczególnie nakierowany jest na brytyjską wymowę, i jesteśmy z tego najostrzej oceniani. Oprócz podręcznika korzystamy z książki Krzyżanowskiego (i to czasem nazbyt często). Ponadto w szkole mam osobny "kurs" do IELTS z innym nauczycielem i native speakerem. Tak więc jeśli chodzi o angielski naprawdę mam co robić :)
Angielski we własnym zakresie. Poleganie tylko na wiedzy szkolnej to strzał w stopę. Dlatego też staram się poszerzać swoją wiedzę jak najczęściej i robić to jak najefektywniej. Najczęściej czytam na internecie różnego rodzaju artykuły i newsy, ale muszę wam przyznać szczerze, że wszędzie można spotkać słówko, dwa, które nas zainteresują i zachęcą do
włączenia słownika i przetłumaczenia. Co robię w takim wypadku? Przetłumaczone słówko wprowadzam do programu Anki i tam się go uczę, zapamiętuję. Od kiedy zacząłem tak robić, we własnym zakresie poznałem setki nowych słów, z czego jestem naprawdę dumny. Oprócz tłumaczenia i uczenia się, bardzo dużo słucham. Oglądam wszelakie seriale, filmiki na YT, ale nie robię tego specjalnie po to, aby trenować tę językową umiejętność, a dlatego, że to lubię. A skoro jest to po angielsku i mogę wykorzystać swoją znajomość języka, to tym lepiej! Czy piszę w tym języku? Ależ tak. Wchodzę często na profil Interpals.net i tam wymieniam się wiadomościami z osobami z całego świata. Jest to niezwykle kształcące i zabawne, można poznać super ludzi i poprosić native'ów, aby pomogli nam z innymi językami, których się uczymy.
Jakie są moje cele?
- móc porozumiewać się płynnie w tym języku, wypowiadać się na każdy temat i znać słownictwo dotyczące wielu aspektów życia, nauki, społeczeństwa; innymi słowy być w stanie studiować i pracować, nie posługując się j. polskim
- zdać pod koniec liceum certyfikat (najprawdopodobniej albo CAE albo IELTS)
- być w stanie oglądać filmy, seriale i czytać książki w oryginale, bez napisów czy tłumaczeń
Zgadzam się w 100%. Ja muszę sięgnąć po żywy język,wiesz.
OdpowiedzUsuń