Norweski

Od kiedy rozpocząłem naukę języka norweskiego, minęły dwa lata. Uznałem, że czas na gruntowne odświeżenie tej zakładki, gdyż większość informacji była już nieaktualna.

Czemu norweski? Też chciałbym wiedzieć... :) Miałem w Norwegii rodzinę, która bardzo zachęcała mnie do podjęcia nauki, tłumacząc, że może być to mój ogromny atut w przyszłości. Myślę, że dzięki nim w ogóle zacząłem rozważać naukę tego języka. Ostatecznie jednak, pewnego razu, mniej więcej po roku rozważań, otworzyłem kurs podstawowy, z ciekawości, żeby spróbować. Wciągnął mnie tak bardzo, że nie mogłem się oderwać. Szybko nabywałem nowe umiejętności, słownictwo pochłaniałem jak gąbka, a początkową fazę nauki przypieczętowałem wakacyjną podróżą do Kraju Fiordów.

Jak się uczę? W liceum nie było prosto znaleźć czas (a raczej energię i motywację), aby robić coś ponad dość wygórowane szkolne wymagania. Gdy zaczynałem naukę pod koniec pierwszej klasy, mogłem norweskiemu poświęcić się w pełni - w miarę upływu czasu i klas, było coraz gorzej.

Nauka norweskiego jest o tyle trudna, że naprawdę ciężko zaopatrzyć się w dobre materiały do nauki. Dlatego też od samego początku sięgałem po norweską prasę, która na początku wydawała się koszmarem, teraz jednak jestem bardzo zadowolony z tej decyzji, gdyż czytanie newsów czy nawet artykułów nie sprawia mi takich problemów. Zakupiłem w Norwegii dwie części Harry'ego Pottera, którego poczytywałem, jeśli czas pozwolił. Na portalu NRK sporadycznie oglądałem także wiadomości i seriale, choć było to bardzo trudne i wyczerpujące, głównie ze względu na wymowę, która... przeraża. Obecnie łączę wszystkie wcześniej wypróbowane sposoby, mimo wszystko najczęściej sięgając jednak po prasę.

Cele? Jako, że będę studiować w Danii, norweskiemu nie będę mógł poświęcać tak dużo czasu, jakbym chciał (głównie ze względu na ogromne podobieństwo między duńskim a norweskim), dlatego też moim celem na najbliższe miesiące jest dalszy, stabilny rozwój, niekoniecznie szybki, chaotyczny, raczej umiarkowany i rozsądny.

Mój obecny poziom? Ciężko ocenić, gdyż ze względu na czytanie prasy mocno spersonalizowałem swoje norweskie słownictwo, dlatego też rozumiem teksty o polityce, ekonomii czy popularnonaukowe, a kuleję w innych dziedzinach (np. zwierzęta albo meble). Jeśli chodzi o czytanie, mógłbym ocenić swój poziom B1, pisanie B1 (choć lepiej, żebym miał słownik pod ręką), mówienie A2, zaś rozumienie ze słuchu A1/A2. Z tą ostatnią umiejętnością jest najgorzej - języki skandynawskie są pod tym względem przerażające xD Przynajmniej dla mnie.