26 września 2017

Powrót do nauki języka Puszkina. Rosyjski w tłumaczeniach 1.

Po podróży do Odessy na Ukrainie moja miłość do języka rosyjskiego odżyła na nowo. Niestety wszystko, czego uczyłem się w podstawówce i na początku gimnazjum, uległo skutecznemu wymazaniu. Wciąż krzyczące z Tartaru wyrwane z kontekstu zwroty, fragmenty piosenek, które umiem zaśpiewać, a których nie rozumiem, dawały o sobie znać praktycznie codziennie. W końcu uznałem, że nie zmarnuję tego potencjału i doszedłem do wniosku, że czas otworzyć nowy rozdział przygody z językiem rosyjskim.

W międzyczasie jednak otworzył się nowy rozdział całego mojego życia. Przeprowadziłem się na studia do Londynu, co jest do tej pory największym wyzwaniem, jakiemu kiedykolwiek stawiłem czoło. Z tego właśnie względu nie zawsze udawało mi się konsekwentnie, chociaż raz dziennie pracować z książką, ale myślę, że po kilku tygodniach wyrobiłem sobie już o niej zdanie. I jest ono takie samo, jak o każdej pozycji wydawnictwa Preston Publishing, z którym miałem do czynienia - po prostu niesamowita!

Świetna do powtórki, jak i do nauki od podstaw

Jako, że podstawy języka rosyjskiego wciąż kryją się w zakamarkach mojego umysłu, z książką pracowało mi się niezwykle sprawnie i bardzo przyjemnie. Jestem jednak pewien, że osoba, która z językiem naszych wschodnich sąsiadów nie miała do czynienia, nie powinna się niczego obawiać. Pozycja wydawnictwa Preston Publishing sprytnie wprowadza w nowy język obcy, na początku zaczynając od przydatnych zwrotów, później prezentując najprostsze zasady gramatyczne, które szybko sprawią, że tworzenie nowych zdań będzie coraz łatwiejsze.

Problemem może oczywiście okazać się nieznajomość wyrazów, zwłaszcza jeśli z językiem nie mieliśmy nigdy styczności. Między innymi także dlatego zdecydowałem się sięgnąć po Rosyjski w tłumaczeniach - aby załatać swoje dziury w słownictwie na poziomie A1. Jak to robię? Na początku przeglądam zdania z danego rozdziału w poszukiwaniu słów, których nie znam. Tłumaczę je sobie, zapisuję, próbuję zapamiętać i dopiero wtedy tłumaczę zdanie. W innym wypadku ma to mały sens, bo jeśli ze zdania nie znamy jednego, czy więcej słów, nie przetłumaczymy go dobrze i nie sprawdzimy, czy rozumiemy zasadę gramatyczną. Doceniam tutaj ramkę "Nowe słówka", gdzie wygodnie możemy sobie wszystko wynotować.

Czy metoda nauki języków przez tłumaczenie zdań jest skuteczna?

Myślę, że tak, bo weryfikuje znajomość słownictwa, jednocześnie ucząc stosowania wyrazów w praktyce zgodnie z zasadami gramatycznymi. Są one moim zdaniem jasno i przystępnie opisane, co sprzyja nauce. Uważam jednak, że w niektórych przypadkach potrzebne mogą okazać się dodatkowe źródła informacji i ćwiczeń, bo trafić się mogą zagadnienia trudniejsze lub wyjaśnione w uproszczony, nie dający pełnego obrazu sposób. Na poziomie A1 jednak nie doszukałem się nieścisłości, które trzeba by było dodatkowo weryfikować.

Chciałbym jeszcze wspomnieć o płycie, która jest naprawdę cudownym dodatkiem. Rosyjska wymowa może wydawać się prosta, ale znajdziemy tam pułapki nie do przeskoczenia. Na szczęście każde zdanie możemy przesłuchać, powtórzyć sobie i utrwalić. Melodyjność języka rosyjskiego dodatkowo to ułatwia, aż chce się słuchać. Nie zaniedbajcie tej umiejętności, zwłaszcza na początku przygody z językiem. Bez poprawnego wymawiania słów i rozumienia ze słuchu (na odpowiednim dla siebie poziomie) ciężko ruszyć naprzód, a w rosyjskim zdarzają się słowa, w których można się nieźle pogubić.

Obawiacie się, że nieznajomość cyrylicy na zawsze zakończy wasze marzenia o zapisywaniu w książce przetłumaczonych zdań? Cry no more! Wydawnictwo Preston Publishing zadbało również o świetny wstęp, w którym możecie poćwiczyć litery pisane, poznać zasady zapisu i wymowy rosyjskich słów i zdań, i przygotować się do pracy z tą - kompletną, moim zdaniem - książką. Ciężko odmówić jej skuteczności - poznałem nowe słowa oraz odświeżyłem te, które zdążyły mi umknąć z biegiem czasu, przypomniałem sobie podstawową gramatykę, którą mogłem przećwiczyć, poznałem poprawną wymowę słów oraz zdań.

Czy mógłbym chcieć czegoś więcej?

Tak... kolejnej części! Niestety teraz zaczyna się bardzo intensywny okres w moim życiu. Nowy kraj, nowe miasto, nowe mieszkanie, praca, uczelnia, studia. Oraz akademicki język angielski. Dopóki się nie ustabilizuję, moje języki znów będą cierpieć, ale nie takie próby już przetrwaliśmy. Jeśli czytając moje zwierzenia wciąż zastanawiacie się, czy Rosyjski w tłumaczeniach to książka warta uwagi, przestańcie czytać i zamówcie swój egzemplarz. Niech nowa przygoda rozgrzeje wasze mózgi i długopisy!
Udostępnij:

0 Comments:

Prześlij komentarz