Bywają książki, które wciągają już od pierwszych stron - są też niestety takie, z którymi męczymy się do samego końca. Są książki, w których świat i bohaterowie interesują nas już od początku, niektóre lektury zaś nie mają nic do zaoferowania. Bywa, że fabuła w książkach ma wiele różnych wątków, rozwijanych powoli i z umiarem, ale zdarzają się pozycje, w których historia jest prosta jak drut. Sięgając po "Legendę. Rebelianta", książkowy debiut amerykańskiej pisarki Marie Lu, spodziewałem się czegoś interesującego, szczególnie jako duży fan powieści antyutopijnych. Z radością stwierdzam, że pierwsza część trylogii kryje w sobie to, co najlepsze.
Dwa światy. Jeden kontynent. Huragany, powodzie i kataklizmy. Wojna i nienawiść. Skrajna bieda obok niebywałego bogactwa. Dawne Stany Zjednoczone podzieliły się na Republikę i Kolonię. Dwa obozy walczą o resztki ziem, które nie zniknęły pod taflą wody. Oraz dwie legendy - najbardziej poszukiwany i nieuchwytny młodociany przestępca Republiki, oraz dziewczyna, która osiągnęła najwyższy wynik w Próbie w historii, tym samym zdobywając sławę, poważanie i wysokie stopnie wojskowe. Dwóch nastolatków z całkiem odmiennych społeczeństw. Ich drogi krzyżują się w bardzo nieoczekiwany sposób. Wkrótce jednak wszystko ma się zmienić.
"Wyczyny Daya kiedyś mnie fascynowały. Teraz stał się moim wrogiem, moim celem, moim pierwszym zadaniem"
Ostatnimi czasy pojawia się coraz więcej książek z gatunku antyutopii. Każda kolejna pozycja jest coraz bardziej oklepana i ma się wrażenie, jak byśmy poznawali ciągle tą samą historię. Trudno znaleźć wśród takiego ogromu lektur prawdziwe perełki, które nas zaskoczą.
"Legenda. Rebeliant" to książka niezwykle ciekawa. Przedstawia kolejną wizję świata, w którym nie rządzi już demokracja a biedni żyją odseparowani od zamożnych. Już na samym początku zafascynował mnie pomysł podziału kraju na dwa walczące ze sobą obozy. Marie Lu jednak urozmaica to i ukazuje zagłuszoną wojnę w wojnie. W obronie niewinnego, biedni cywile są w stanie odwrócić się od swojego rządu i przeciwstawić się mu. Działa również grupa wyszkolonych buntowników - Patriotów. Widzimy narastającą frustrację i mnożące się problemy. Obok swoistej akcji i poczynań bohaterów, przyglądamy się zaskakującemu nas światu, który daleko odbiega od tego, na którym żyjemy teraz.
W dziele Marie Lu ważnym atutem jest to, że postacie są naprawdę świetnie wykreowane; każdy kryje w sobie dobro i zło, choć bywają postacie nieco podkreślające niewinność ale także czysty reżim Republiki. Ciekawym rozwiązaniem w książce jest przedstawienie historii z punktu widzenia dwóch skrajnie różnych bohaterów. Dzięki temu możemy od wewnątrz przyjrzeć się światu pełnemu ubóstwa i walki o każdy wschód słońca oraz światu pełnego dobrodziejstw i bogactw.
Oboje główni bohaterowie przypadli mi do gustu, choć na samym początku bardzo nie przepadałem za June. Wydawała mi się strasznie wyniosła i buntownicza i niespecjalnie interesowały mnie jej osiągnięcia w wojsku czy na uczelni. Day i Tess zaś wymagali współczucia i podziwu za hardość i wielkoduszność. Były to bardzo pozytywne osoby, z którymi można się utożsamiać. W miarę rozwoju akcji zaczęły ujawniać się jednak kolejne, głęboko skrywane cechy naszych bohaterów. Wielu z nich, w tym June, zmienili się i zyskali moją sympatię. Ponadto, bardzo spodobała mi się droga głównej bohaterki do poznania prawdy o jej kraju. Powoli znajdowała poszlaki i analizowała wszystko pod różnymi kątami. Było to naprawdę emocjonujące.
Historia jest bardzo wielowątkowa i możemy bez problemu wsiąknąć w futurystyczny świat Lu. "Rebeliant" wciągnął mnie od pierwszych stron, co zdarza się naprawdę rzadko. Książka pisana jest prostym i luźnym językiem, opisy zaś są zwięzłe ale pozwalają na wyobrażenie sobie świata przedstawionego. Dzięki temu lekturę czyta się szybko i niespecjalnie zagłębiamy się w to, co nieistotne. Akcja posuwa się prędko i nie mamy ani chwili wytchnienia, bo cały czas - w obu światach - Day'a i June - dzieją się naprawdę ważne rzeczy. Najciekawiej jest jednak, gdy ich drogi się łączą i podążają razem - jako przyjaciele, lub jako wrogowie.
"Dorwę cię. Przetrząsnę całe Los Angeles, by cię znaleźć. Przeszukam każdą ulicę w Republice, jeśli będę musiała."
Mimo, że w książce znaleźć można motywy podobne do tych z "Igrzysk Śmierci" to mogę szczerze przyznać, że jest to ciekawa i oryginalna historia. Autorka zaskakuje nas działaniami bohaterów, ich zmiennymi relacjami i fascynuje pokazując drogę do poznania prawdy, a także walkę o życie i poświęcenia. Bardzo się cieszę, że poznałem antyutopijny świat Marie Lu i nie mogę doczekać się kolejnej części. Mimo, że czytałem lepsze książki z tego gatunku, daję zasłużone 9 na 10 i bardzo serdecznie polecam!
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję:
~~
Hej! Chciałbym przypomnieć o moim pytaniu a propos
rozdania książkowego. Widzę, że są chętni ale chciałbym, aby jak najwięcej osób napisało, jaka ich zdaniem książka powinna znaleźć się w
rozdaniu. A może wolelibyście konkurs? Zapraszam zatem do pisania komentarzy pod
postem z informacją. Pozdrawiam!
Zaostrzyłeś tylko mój apetyt na tę książkę, ponieważ czeka już na moim telefonie (ebook). Nie mogę doczekać się aż będę mogła ją zacząć! :)
OdpowiedzUsuńMam obie książki z serii na półce, jednak jeszcze nieprzeczytane. Zamierzam to wkrótce zmienić :)
OdpowiedzUsuńDobra recenzja :) I na pewno wiele osób zachęci do przeczytania. Przyznam szczerze, że sama się zainteresowałam. Zwłaszcza tą "wojną w wojnie" :)
OdpowiedzUsuńNapiszę krótko: Czytałabym ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podobał mi się zarówno Rebeliant jak i Wybraniec. Nie mogę doczekać się ich kontynuacji, która mam nadzieję, że pojawi się jeszcze w tym roku ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka leży u mnie na półce. Po Twojej recenzji już wiem, co będę czytać dzisiaj wieczorem :)
OdpowiedzUsuńCzytałam juz wiele recenzji, ale jakos nie moge sie przekonac do tej pozycji :/
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęciłeś do przeczytania tej książki - świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, aż po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuńPrzekonałeś mnie, jak najszybciej muszę ją zdobyć!
OdpowiedzUsuńKsiążce nie mówię nie, może przeczytanie jej byłoby ciekawym, nowym przeżyciem. :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ochotę na tę książkę. Na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuń