15 sierpnia 2013

"I nie było już nikogo" Agatha Christie

Agatha Christie to pisarka, o której słyszał każdy. Sam osobiście nie lubię kryminałów, ale mimo wszystko nazwisko Brytyjki spotykałem nie raz. Po przeczytaniu bardzo pochlebnej recenzji "I nie było już nikogo", przypadkowo znalazłem książkę w bibliotece i uznałem, że trzeba nareszcie poznać ten nowy dla mnie gatunek. Naprawdę nie żałuję i już rozglądam się za kolejną książką Christie.

Dziesięć osób. Nie łączy ich praktycznie nic. Nie znają się. Wiedzą tylko, że płyną na Wyspę Murzynków, do tajemniczego właściciela Owena. Mimo pozorów - mają jednak coś wspólnego. Wszyscy są winni zbrodni i żadnego z nich nie może - w sposób zgodny z prawem - dosięgnąć kara. Już wkrótce, na ich oczach, rozegra się dramat, który doprowadzi ich do szaleństwa. Dramat, podyktowany słowami wiersza znanego wszystkim dzieciom - tekstu o Dziesięciu Murzynkach. I nie będzie już nikogo...

"I nie było już nikogo" uważam, za trafiony wybór. To, co zachęciło mnie do sięgnięcia po książkę to przede wszystkim dobre recenzje oraz niewielka liczba stron. Uznałem, że jeśli historia mi się nie spodoba (a do kryminałów nie byłem zbyt dobrze nastawiony) to po prostu jakoś przebrnę. Okazało się, że nie musiałem, bo wciągnąłem się od pierwszych stron. Na początku opisywany jest każdy z bohaterów oraz powód, dla którego został ściągnięty na wyspę. Już wtedy zauważyć można, że postacie są zupełnie inne. Cały wachlarz charakterów. Każda osoba prezentuje sobą inną mentalność, inną przeszłość, status społeczny i zachowanie. Sędzia, lekarz, inspektor, dziewczyna i stara panna. To dość kontrastowe. Mimo wszystko każdy z nich, pod maską przyzwoitości i moralności, skrywa sekret. Jedni nie mają jakichkolwiek wyrzutów sumienia, inni zaś na samą myśl o tym, co zrobili wiele lat temu, dostają zimnych potów.

Postacie są naprawdę świetne. Dobrze wykreowane charaktery - to muszę przyznać. Ale najbardziej spodobało mi się to, że nikt nie był tym, za kogo się podawał. Jedni zatajali więcej, inni mniej. Zachwyciło mnie to, że z biegiem czasu poznawaliśmy kolejne fakty z życia każdego bohatera i mogliśmy układać sobie w głowie jego życiorys, osądzając go jednocześnie. Ponadto, obserwowaliśmy jak coraz bardziej zamykali się w sobie lub tworzyli niestabilne sojusze. Podejrzewali się nawzajem, co doprowadzało ich do szaleństwa i skrajności. Wyłaniały się z nich zwierzęce instynkty i zachowania. Starali się racjonalnie myśleć ale w obliczu własnej śmierci jest to dość trudne.

Wiele osób, opowiadając mi o swoim zamiłowaniu do kryminałów, zwracało uwagę na dwie rzeczy: radość z możliwości typowania mordercy i szoku lub dumy na sam koniec, oraz intrygę. Postanowiłem pobawić się w sędziego, ale szybko zrezygnowałem, bo nie wiedziałem kompletnie co o całej sytuacji sądzić. Do samego końca zresztą nie wiedziałem, czy może jednak ktoś z zewnątrz nie dokonuje mordu, bo morderca za dobrze się zamaskował. To było nie do odgadnięcia. A może jestem za mało doświadczony i podejrzliwy? Na dodatek bardzo spodobał mi się pomysł z Murzynkami. Był do zabójczy żart. Podobał mi się humor mordercy, który postępował według wskazań dziecięcego wierszyka oraz zabawiał się figurkami, zabierając kolejną po śmierci następnej ofiary. Bardzo dobry pomysł, szczególnie, kiedy potępieńcy uświadomili sobie, że to oni są murzynkami a kolejne figurki znikają...

W książce jest bardzo wyraźny motyw zbrodni i kary. Nie dosięgnie ich ręka prawa, ale ręka szaleńca, który wymierza sprawiedliwość we własnym zakresie owszem. Skojarzyło mi się to trochę z "Piłą", który wystawiał na bolesną próbę niegodziwych ludzi, którzy poświęceniem mogli odkupić swe winy. Zabijał ich tylko w ostateczności. Nasi bohaterowie nie mieli szans na poprawę, zresztą raczej jej nie chcieli.

Cóż mogę powiedzieć? Dzięki "I nie było już nikogo" otworzyły się dla mnie drzwi do nowego rodzaju powieści. Cieszę się, że zacząłem od tak znanego dzieła Christie i choć nie mam doświadczenia w tym gatunku, to jestem pewien, że warto sięgnąć i przeczytać, spodoba się każdego. Intryga jest nieźle zawiązana i mordercy właściwie nie można wytypować, na dodatek bardzo pozytywny jest żart z wierszem i figurkami Dziesięciu Murzynków. Bohaterowie są ciekawi i zupełnie różni od siebie. Zachęcam i oceniam na 10 na 10.
Udostępnij:

10 komentarzy:

  1. Zawsze lubiłam historie z zagadką, ale jakoś nigdy nie sięgnęłam po kryminał. Myślę, że pora to nadrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam kilka powieści Christie i bardzo je lubię, tej jeszcze nie czytałam ale przekonałeś mnie. Wypożyczam książkę przy najbliższej okazji z biblioteki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tę książkę. Bardzo mi się podobała :) Chętnie sięgnę po kolejne powieści Christie :)
    pozdrawiam
    Miłośniczka Książek

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawił mnie już sam opis, cieszę się, że autorka dobrze załatwiła sprawę :D Chętnie przeczytam, gdyż książka wydaje się być naprawdę ciekawa, a za książki pani Christie chcę się zabrać już od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niewątpliwie najlepsza książka Agaty! I wzór zbrodni, który przedstawiła u siebie, zagadka, wyliczanka chyba jest dość popularny w dzisiejszym świecie kultury (filmy, książki, gry). Po przeczytaniu tej książki nawet zainstalowałam sobie grę i chciałam pograć, ale jakoś nie wyszło... Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No, naprawdę dobry kryminał, w pełni się zgadzam! Dawno nic nie czytałam autorstwa pani Christie, trzeba nadrobić jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. I już wiem od jakiej książki zacznę przygodę z tą autorką ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedna książka tej autorki wpadła mi w ręce i była to bardzo ciekawa przygoda. W kryminałach tak ci namieszają, że nie wiesz, jak masz na imię, o to chyba chodzi. :) Mogę ci jeszcze polecić Chmielewską, bo pisze doskonałe powieści. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. I to jest książka, którą chcę jak najszybciej przeczytać! Uwielbiam taki klimat i historię:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Obiecuję sobie, że w końcu przeczytam coś Christie, ale jakoś opornie mi to idzie. Mam nadzieję, że w końcu znajdę trochę czasu :)

    OdpowiedzUsuń