05 grudnia 2013
Antyutopijne trylogie od niedawna zasypują rynek czytelniczy. Pisarze, chcący powtórzyć sukces "Igrzysk Śmierci", wymyślają coraz to nowe historie - czasem trafione, a czasem zwyczajnie nudne. Marie Lu to niepozorna autorka, która stworzyła niezwykły świat Ameryki po kataklizmach, które ją dotknęły. Już pierwsza część porwała mnie swoją dobitnością, przerażająco prawdziwą scenerią oraz nietuzinkowymi bohaterami. "Legenda. Wybraniec" to druga część trylogii, która jest nawet lepsza od poprzedniczki!
Day i June są w sytuacji bez wyjścia. Ich sława jednak pomaga im w otrzymaniu pomocy od Patriotów - ruchu nastawionemu przeciw rządowi. Wkrótce wstępują oni w szeregi buntowników i dowiadują się, jaki będzie ich cel. Mają doprowadzić do śmierci nowego, młodego Elektora, którego... June zna osobiście. Czy plan się powiedzie? Czy June nie zdradzi Daya i nie wkupi się w łaski Republiki? Co z Tess oraz bratem Edenem?
Zaraz po skończeniu pierwszej części pomyślałem, że trylogia Marie Lu to w gruncie rzeczy coś nowego i świeżego. Nie całkowicie, rzecz jasna, bowiem książka opiera się na podstawowych schematach, takich jak rządy dyktatorskie w zniszczonym kraju, bogactwo tuż obok skrajnej biedy, oraz buntownicze nastroje mieszkańców. Świat ten jest jednak ciekawie obmyślany i przedstawiony, a co za tym idzie, naprawdę wciąga. Prawdę mówiąc, po rozpoczęciu drugiej części, wciąż rozmyślałem o tym, co stanie się z Republiką oraz Patriotami. Antyutopijna Ameryka została wykreowana naprawdę bardzo przekonująco, stąd chłonąłem wręcz wszystkie informacje o tym, jak doszło do rozłamu oraz sygnały o tym, co może stać się dalej. Bardzo podoba mi się motyw walki między dwoma krajami, ale - co najlepsze - jest on tylko tłem dla poczynań bohaterów.
Akcja w książce naprawdę pędzi do przodu, choć wcale nie miałem wrażenia, aby czegoś w dziele brakowało. Każda emocja, każde miejsce były świetnie i starannie opisane. Zdecydowanie pomaga w tym narracja pierwszoosobowa, z punktu widzenia obu głównych bohaterów. Mogliśmy dzięki temu spojrzeć ich oczami na świat i dowiedzieć się, co ich gnębi, czego pragną. Ponadto, przez dużą część książki, Day i June są rozdzieleni, więc historię możemy śledzić wielopłaszczyznowo. Oprócz szybkiej akcji, wciąż zmieniających się scenerii, pomysłów i wydarzeń, jest naprawdę dobrze zawiązana intryga. Wszystko niby się zgadza, ale jednak czas ujawnia, jak wiele kłamstw i niebezpieczeństw kryje życie Patriotów. Muszę przyznać, że byłem zbyt pochłonięty zdarzeniami, aby rozszyfrować, że coś się nie zgadza, stąd Lu miała okazję, aby mocno mnie zaskoczyć. W książce spotykamy zatem wiele zwrotów akcji, które mogą spowodować całkowitą zmianę historii.
Day i June to najciekawsi bohaterowie książki. Nie dziwne jest, że możemy poznać ich najlepiej, są przecież narratorami. Jak sama autorka napisała, musiała ona wniknąć głęboko w myśli i emocje swoich postaci, aby wiarygodnie ich wykreować. Moim zdaniem udało jej się. Oprócz odwagi i poświęcenia, Lu nakreśliła młodzieńczą miłość, gotową na wszystko. Momentami jednak stawała się ona coraz to mniej wiarygodna, ale wydarzenia udowodniły jednak, że autorka nie stawia na idealizm. Muszę przyznać, że bardzo polubiłem również Elektora. Jest to chłopak uczciwy i gotowy na zmiany, ale nieudolnie je wprowadza. Jest w nim coś, co sprawia, że chciałbym, aby pozostał u władzy i chętnie przeczytam o tym, jak sobie radzi. Nie podoba mi się jednak jego romans z June. Z bohaterów, pozostają jeszcze Tess i Kaede. Tess to - jak mi się wydawało - najlepsza przyjaciółka Daya na dobre i na złe. Jak się okazało... nie. Dziewczyna była wciąż zazdrosna i zawistna i denerwowało mnie to, że z przyjaciółki starała się awansować na partnerkę. W końcu zwyczajnie przestałem ją lubić, a każda wzmianka o niej bardzo mnie irytowała. Kaede zaś, już od pierwszej części, jest wojowniczką, ale o dobrym sercu. Uratowała skórę niejednemu i naprawdę mi zaimponowała. Szkoda tylko, że jej los potoczył się dość niefortunnie.
"Legenda. Wybraniec" Marie Lu to naprawdę udana kontynuacja pierwszej części. Akcja jest szybka i bardzo zaskakująca, a intryga świetnie zaplanowana - czytelnik wielu rzeczy wręcz nie jest w stanie przewidzieć. Oprócz wciągających działań bohaterów, Lu pokusiła się o dopracowanie tła, na którym rozgrywa się historia Daya i June. Na pozytywny odbiór opowieści wpływa też dobrze dograna narracja z punktu widzenia obu bohaterów, a także prosty i luźny język. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że Lu skupiła się nie tylko na fabule, ale również opisie świata i emocji, co wyszło świetnie. Jednym z minusów jednak była duża liczba literówek i tym podobnych błędów - mam nadzieję, że zostaną one poprawione. Tymczasem, z niecierpliwością oczekuję trzeciej części, Wybrańca zaś oceniam na 8,5 na 10.
Cześć! Co u Was? Dzisiaj zwolniłem się wcześniej ze szkoły bo niezbyt dobrze się czułem, ale przeszło mi i postanowiłem dokończyć Wybrańca. Nie żałuję! Książkę naprawdę warto przeczytać (choć polecałbym najpierw sięgnąć po pierwszą część c:). Boże, tak bardzo się cieszę, że zaraz weekend. Oczekuję go jak nigdy. Ale kurde... zaraz próbne egzaminy gimnazjalne. Stres mnie wręcz pożera. Nie mogę doczekać się już świąt, bo nie mam siły na to wszystko, potrzebuję wolnego czasu aby się zrelaksować i nadrobić czytelnicze zaległości :D
A w oczekiwaniu na święta, zachęcam do wzięcia udziału w konkursie! Pozdrawiam.
Jestem właśnie w trakcie czytania tej książki. Poprzednia część podobała mi się bardzo i nie mogłam się doczekać spotkania z następną.
OdpowiedzUsuńZabiję Cię za ten spojler :P Niby wszystko mogę odczytać z kontekstu powieści, bo fabuła wydaje się dosyć przewidywalna, ale przypieczętowałeś moje obawy...
Mam nadzieję, że ja będę nią zachwycona równie wysoko, jak Ty, jeśli nie bardziej (:
Ah, pamiętam jaka "gorączka" mnie dopadła gdy zbliżały się egzaminy gimnazjalne. Sam stres, całe szczęście nie było tak źle. Nie wierz nauczycielom jeśli straszą, że ten test będzie rzeźnią... Przed Tobą matura... :D Będziesz miał jeszcze okazję do wyrywania włosów z głowy, zostaw więc trochę na później. (:
Pozdrawiam cieplutko.
Mam pierwszą i drugą część u siebie, w sumie ciekawią mnie te książki, ale ciągle coś mi przeszkadza w sięgnięciu po nie.
OdpowiedzUsuńHmm, wdaje się być bardzo ciekawa. Lubię takie książki, młodzieżówka przedstawiająca coś więcej niż tylko głupiutką miłość bohaterów ;)
OdpowiedzUsuńKocham tą serię. Przyznam, że bardziej niż Igrzyska Śmierci. Nie mogę się już doczekać trzeciej części :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobały mi się oba tomy i z niecierpliwością wyczekuję zwieńczenia trylogii, która mam nadzieję, że będzie równie dobra! :D
OdpowiedzUsuńKilka dni temu skończyłem czytać tę część i bardzo mi się ona podobała. Jedyka była nieco słaba, ale ta jest już znacznie lepsza. Tylko niesamowicie denerwowała mnie June - idiotka, idiotka, idiotka. Ciągle marzyłem, że gdzieś w którymś rozdziale przejedzie ją czołg albo coś w tym stylu - no niestety. :c Jak pozbieram myśli, to przez weekend i u mnie ukaże się recenzja. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
R
Co do szkoły w mojej egzaminy próbne są co miesiąc i taka rada dla ciebie najlepiej się pisze gdy ma się świetny humor (czyli dzień przed przeczytać jakąś ciekawą książkę )
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że ta część jest jeszcze lepsza od poprzedniej! Niestety pierwszej jeszcze nie czytałem, ale myślę, że mnie także się spodoba.
OdpowiedzUsuń