23 maja 2014

Bitwa okładek nr 21 - "Tropiciel" Orson Scott Card

Hej! Co u Was? Wreszcie piątek! W ogóle nie mogę uwierzyć, że zaraz wakacje, a na dodatek kończę szkołę i idę do liceum. Będzie ciężko, ale interesująco, chociaż obawiam się natłoku nauki, szczególnie na profilu na który idę. Świetna dzisiaj pogoda nie? Tak ciepło, wręcz upalnie. Może nie przepadam aż tak bardzo za skwarem, ale zawsze to jakaś odmiana niż deszczur i mróz... Nie zdążyłem napisać dzisiaj recenzji, ponieważ byłem cały boży dzień poza domem, dlatego nadrobię to jutro. Tymczasem zapraszam na bitwę okładek!

Przedtem jednak przypomnę zasady i zaprezentuję wam zwycięzcę poprzedniej bitwy. Bitwa okładek polega na tym, że w notce pojawiać się będą różne okładki tych samych książek (zagraniczne lub starsze/nowsze wydania), a Wy będziecie wybierać, która z nich jest najlepsza. Po około dwóch tygodniach (z tym bywa różnie XD), w kolejnym poście, prezentowana będzie zwycięska okładka oraz kolejne do wyboru.

W poprzedniej bitwie wybieraliście najlepszą okładkę książki "Miasto Kości" - której recenzja pojawi się na blogu już jutro. Jak zatem rozłożyły się wasze głosy? Cóż, myślę, że zaskoczenia nie będzie. Znakomitą większością głosów zwyciężyła przepiękna okładka, przedstawiona tuż obok. Ja również na nią głosowałem.

Teraz nadszedł czas na kolejną walkę. Wybrałem książkę, którą ubóstwiam. Ostatnio napisałem dla Was jej recenzję, kto czytał ten wie, iż uważam tę lekturę za arcydzieło. Już dawno żadne fantasy mnie tak nie porwało. Recenzja drugiej części, niestety nieco słabszej, pojawi się w niedzielę, lub poniedziałek. Tymczasem - mówię oczywiście o "Tropicielu" Orsona Scotta Carda. A więc - która jest najlepsza?

Bułgarska
Francuska
Polska
Angielska


Cóż, przynajmniej wybór najgorszej jest prosty. Jest to moim zdaniem okładka bułgarska, która jest okropna xD Kolejna, która moim zdaniem powinna odpaść, jest francuska. Niby nie najgorsza, ale raczej mi się nie podoba. Pozostaje polska oraz angielska. Obie są estetyczne, interesujące, przyciągają oko. Nie potrafię wybrać lepszej, dlatego Wam pozostawiam to w ocenie. Tymczasem, do zobaczenia jutro! I przypominam o konkursie!
Udostępnij:

9 komentarzy:

  1. Angielksa tak jakoś do mnie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się i angielska i francuska, jednak chyba angielska lepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Angielska wymiata! Szczerze mówiąc nigdy wcześniej jej nie widziałam ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Angielska okładka jest najlepsza! :)
    Czekam na recenzję "Miasta kości" :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie najbardziej interesująca jest francuska. Ma w sobie taki czar, tajemniczość i prezentuje się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Najpierw moją uwagę przyciągnęła angielska, ale chyba jednak bardziej przemawia do mnie polska. A bułgarska... Ugh.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi się najbardziej podoba francuska okładką :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A moim zdaniem francuska najładniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Najbardziej podoba mi się angielska i francuska, ale polska też niczego sobie :D. Za to bułgarska jest okropna ;;

    OdpowiedzUsuń