03 kwietnia 2014
Miasto Nieśmiertelnych to miejsce niedostępne dla ludzi. Żyje tam dwudziestu bogów, po dziesięciu przypada na każdy z dwóch kręgów - Dobrych oraz Złych. Wielu z nich ma podobne charaktery i zadania, co prowadzić może do sporów i nieporozumień, a w rezultacie do nienawiści. Czy nawet bogowie są skorzy do oszustwa i zdrady przeciw bratu? Komu przeznaczona jest władza?
Sonia Wiśniewska to debiutująca polska pisarka. Jej książką zainteresowałem się od razu, gdy zobaczyłem okładkę i zapoznałem się z opisem. Lubię motyw istot wyższych, bogów, a Miasto Nieśmiertelnych, miejsce na wzór Olimpu, mogło być strzałem w dziesiątkę. Niestety, zawiodłem się.
Jestem pod wielkim wrażeniem samego pomysłu, idei. Prawdę mówiąc nie spotkałem książki, w której historia skupiłaby się na bogach mieszkających w swoim własnym, nieosiągalnym dla śmiertelników zakątku. Świat przedstawiony mógł być wspaniałym tłem dla akcji, aczkolwiek taki nie był. Oczekiwałem poznać bliżej Miasto, by móc wyobrazić sobie ze szczegółami w jakim miejscu żyć mogą bogowie. Niestety w książce nie znalazłem żadnych konkretnych opisów, ani dłuższych wzmianek, dlatego uważam, że - choć tak dobry - zamysł został po prostu niewykorzystany.
Kolejnym dobrym pomysłem jest ukazanie niedoskonałości. Nawet bogowie nie mogą uchronić się od zdrady, chęci zabójstwa i niejednomyślności. Mają oni bardzo ludzkie cechy, przez co nie są wyidealizowanymi autorytetami, a bohaterami rzeczywistymi. Jak wspominałem, łącznie bogów było dwudziestu, każdy z nich był inny, a czasem wręcz byli swoimi przeciwieństwami (np. Pan Życia oraz Pan Śmierci, czy też Pan Słońca i Pan Księżyca). Sądzę, że bohaterów było za dużo i zostali oni zbyt słabo przedstawieni. Praktycznie co chwilę musiałem zaglądać do rozpiski wszystkich bogów, bo zwyczajnie wciąż się gubiłem i do samego końca nikogo właściwie nie kojarzyłem. Autorka nie zatrzymywała się przy żadnej z postaci na dłużej, aby zyskać szansę na jej opisanie. Wciąż przenosiła się z miejsca do miejsca, aby opisać poczynania wszystkich dwudziestu bohaterów, przez co - tak naprawdę - nie poznałem żadnego i nie czuję wobec nich jakichkolwiek emocji.
Pani Wiśniewska używa prostego, przystępnego języka. Niestety kolejną wadą książki jest samo jej wydanie, edycja i korekta. Bywało, że gubiłem się w dialogach nie wiedząc, czy dane zdanie wypowiada jeszcze narrator, czy już bohater. Nie natknąłem się na szczęście na żadne błędy, które poraziłyby mnie tak, że bym je zapamiętał, więc pod tym względem nie mam się do czego przyczepić. Niestety źle zostały również oznaczone miejsca, w których autorka zaczyna opisywać innego boga. Kilka wersów odstępu z małym "~" było czasem niezauważalnych i dopiero po chwili łapałem się na tym, że wciąż myślałem o kimś innym.
Czas na podsumowanie. Mimo licznych błędów, niedociągnięć i niewykorzystanego potencjału nie mogę jednoznacznie stwierdzić, że książka mi się nie podobała. Czytało się ją szybko, choć czasem gubiłem się w poczynaniach kolejnych bogów, a niedopatrzenia w kwestiach wydania dodatkowo utrudniały sprawę. Mimo dużej ilości bohaterów, każdy z nich mógł być opisany ciekawie i intrygująco, a Miasto Nieśmiertelnych mogło być miejscem wykreowanym w fantastyczny sposób. Co prawda opisy zwiększyłyby objętościowo lekturę, ale dużo by ona na nich zyskała. I tego mi zabrakło. Nie będę polecać, ani odradzać - zdecydujcie sami, jeśli będziecie mieli okazję przeczytać książkę pani Wiśniewskiej. Tymczasem debiut ten oceniam na 5 na 10.
Za książkę dziękuję:
Książka nie jest dla mnie. Zupełnie mnie do niej nie ciągnęło, ale teraz, po twojej recenzji, ciągnie mnie do niej jeszcze mniej - o ile się da.
OdpowiedzUsuńGeneralnie historia wydaje się być fascynująca, ale nie podobają mi się te niedociągnięcia... Zobaczymy, może kiedyś ją przeczytam ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Skoro tak kiepsko, to nie widzę sensu, żeby przeczytać tę pozycję. :)
OdpowiedzUsuń