23 czerwca 2014

Wyniki Urodzinowego Konkursu

Ponad miesiąc temu zorganizowałem dla Was urodzinowy konkurs. W międzyczasie, bo 10 czerwca urodziny miałem ja, nie blog, więc takie podwójne świętowanie :> Przedłużyłem dla was termin trwania konkursu o tydzień, gdyż wiele osób nie zdążyło zamieścić swoich odpowiedzi, a w ostatnie kilka dni doszło aż dziesięciu chętnych. Podsumowując komentarze i e-maile, zebrało się was ponad 40, a wiele czytelników walczyło o więcej niż jedną książkę. Bardzo wam dziękuję!

Jak wiecie, zwycięzców jest wybrać bardzo ciężko. Wszystkie wasze odpowiedzi były przemyślane i fajnie napisane. Szczególnie duży problem miałem z wyborem zwycięzców do "Legendy. Rebelianta" oraz "Nexusa". Polecaliście naprawdę świetne pozycje i cudownie to argumentowaliście. A wasze pomysły odnośnie tabletek przeszły moje najśmielsze oczekiwania! Ale musiałem wybrać jedną osobę. Jedną do każdej książki. I tak oto prezentują się wyniki.


1. Zdobywcą "Legendy. Rebelianta" Marie Lu jest Veroniqusia Waters

Wśród mieszkańców naszej wyspy, Book Island, przeprowadzono ankietę polegającą na odpowiedzeniu na pytanie: "Jaką antyutopię uważasz za najlepszą i dlaczego?".

Do przewidzenia było, że mieszkańcy dzielnicy Romantycznej, a więc dzielnicy, którą zamieszkują miłośnicy gatunku literackiego romans i erotyk, wskazali trzy antyutopie, mianowicie trylogię "Delirium", a także trylogie (pisarze dystopii najwyraźniej umieją liczyć tylko do trzech) "Dotyk Julii" i "Rywalki", a powszechnie wiadomo, że we wszystkich tych dystopiach prym wiedzie miłość.

Tymczasem książkoholicy zamieszkujący dzielnicę Co-Mrozi-Krew-W-Żyłach, czyli fanatycy thrillerów, kryminałów i horrorów wybrali znaną na całym Book Island trylogię "Igrzyska Śmierci". W uzasadnieniu napisali, "iż jest to niezwykle pełna akcji, krwista i rozbudowana książka, w której liczba trupów (zwłaszcza w trzeciej części) jest kompatybilna z liczbą stron.

Dzielnica Psychologiczna, a więc dzielnica, w której zwraca się szczególną uwagę na między innymi literaturę obyczajową, młodzieżową, psychologiczną, kobiecą i piękną, jako swojego faworyta wybrała, jakżeby inaczej - trylogię, która podbiła świat: Niezgodna Veronici Roth. Przyjęto to z dużym niesmakiem, ponieważ znaczna część Book Island nie znosi wspomnianej serii.

Ku zdziwieni całej wyspy, mieszkańcy dzielnicy Fantasy-Paranormal podzielili się na wiele mniejszości: część głosowała za "Przez burze ognia", część zaś za wspomnianymi wcześniej "Igrzyskami Śmierci". Pojawiły się także pojedyncze głosy za takimi seriami jak "Niezgodna", "Selekcja" i "Legenda" Marie Lu.

Dzielnice: Poetycka, Biograficzna, Podróżnicza i Reportażowa wstrzymały się od głosu. Znana gwiazda muzyki pop, Anetta de Lui, mieszkanka dzielnicy Poetyckiej powiedziała naszym dziennikarzom: "Antyutopie to tak płytki gatunek, że nie warto się nim zajmować". Tym stwierdzeniem sławna wokalistka straciła wiele fanów.

Kiedy podliczono już wszystkie głosy i na rynku Book Island ogłoszono wyniki, wypowiedziała się Pani Prezydent Book Island, czyli największa książkoholiczka pod słońcem - Veroniqusia Waters. Fragment jej przemówienia brzmiał:

"Kochani mieszkańcy Book Island, czyli wszyscy moli książkowi, jacy istnieją! Bardzo dziękuję Wam za oddane głosy! Będąc jednak przy temacie antyutopii i dystopii, ze smutkiem oznajmiam, że nikt nie zagłosował, na moim skromnym zdaniem, najlepszą antyutopię jaka kiedykolwiek została napisana. Jest to bardzo mało znana książka, w jej przypadku zawiódł marketing, ale jest to zdecydowanie NAJLEPSZA i NAJGENIALNIEJSZA antyutopia, z jaką się spotkałam. Jest to "Feed" Miry Grant. Każdy, kto miał zaszczyt czytania tej książki, wie, jak ona jest cudowna i niezwykła. NIEPOWTARZALNA. Za co ją kocham, moi drodzy? Ano za to, że jest to jedyna antyutopia, która doprowadziła mnie do łez. I jest to jedyna antyutopia, w której realność jestem w stanie uwierzyć! Gdyby ktoś, teraz, zaraz, oznajmił mi, że za dwanaście lat nasz świat przemieni się w świat z wyobraźni Miry Grant, uwierzyłabym mu z miejsca! Jest to dopracowana, świetna powieść, o której się nie zapomina. Proszę, przeczytajcie ją. Zrozumcie. A wtedy przekonacie się, że lepszej antyutopii nasz świat nie widział".

Po jej przemówieniu, książkę "Feed" zaczęto wyrywać sobie z dłoni. Dla "Dziennika Book Island" - Veroniqusia Waters.


2. Zdobywcą "Red Rising. Złota Krew" Pierce'a Browna jest Haba19

Ależ nie ma co się wahać! Oczywiście, że gdybym otrzymał podobną szansę, to udałbym się na obcą planetę w celu jej skolonizowania. Z powodów mniej lub bardziej prozaicznych, rzecz jasna, lecz przede wszystkim kierując się oczywistymi dla rozwoju naszego gatunku względami, a nie wyłącznie egoistycznymi pobudkami zdobycia sławy i życia w chwale jako ten pierwszy, który zapoczątkował nową epokę lotów w kosmos... choć i to niewątpliwie zdaje się niezwykle kuszącą propozycją. Niemniej jednak, jak już wspomniałem, kluczem do podjęcia podobnej decyzji pozostaje ten sam powód, dla którego ludzie dzisiaj działają tak prężnie i rozmnażają się na naszej pięknej, lecz nie przez całą wieczność tak cierpliwej i hojnej planecie – mowa tu o naszym pierwszorzędnym celu, którym jest, jak u każdego zwierzęcia, jakim (czy nam się to stwierdzenie podoba, czy też nie) pozostajemy mimo całej tej kulturowej i cywilizacyjnej otoczki, chęć przetrwania na poziomie zarówno gatunkowym, jak i również jednostkowym. Kiedyś ludzkość będzie musiała wreszcie się przełamać i zrobić ten jeden przełomowy krok naprzód, którym z pewnością stanie się decyzja o zamieszkaniu na innym globie. Musimy, co niezwykle istotne, starać się myśleć bardziej dalekowzrocznie, czyli o kolejnych pokoleniach oraz ich szansach na lepsze bytowanie, które juz dzisiaj utrudniamy im poprzez powolną degradację Ziemi oraz jej drogocennych zasobów. Kosmos stoi przed nami otworem, kusząc zarówno wieloma ryzykownymi przygodami, które dla mnie też, nie zaprzeczę, wydają się zachęcającą obietnicą ciekawszego i mniej rutynowego życia niż te, jakie prowadzę obecnie w swojej nudnawej mieścinie, oraz możliwościami dynamicznego rozwoju i skoku cywilizacyjnego, a nawet, kto wie, znalezienia wreszcie życia pozaziemskiego. Cóż to zatem za cudaczne pytanie! Jasne, że podjąłbym się takiego odpowiedzialnego zadania, wziąłbym udział w tej wiekopomnej misji, która postawiłaby mnie w roli pioniera kosmicznych wypraw, swoistego gwiezdnego konkwistadora, dając mi tym samym poczucie wcielenia się w ulubionych bohaterów komiksów i filmów science-fiction, którzy tak mnie latami inspirowali do podobnych odważnych działań, lecz na które dotychczas nie było żadnych szans. Wracamy tu do moich początkowych rozważań, kiedy to pisałem o bardziej prozaicznych i egoistycznych pobudkach, skłaniających ku tej podróży. Otóż jestem jedynie prostym człowiekiem, nieco romantycznym i padającym niekiedy ofiarą własnej wybujałej wyobraźni, więc nic dziwnego, że kuszą mnie również perspektywy światowego rozgłosu oraz glorii, jakie przyniosłaby mi ta kolonizacja. Wystarczy zastanowić się, ile by postawiono na mą cześć pomników, napisano książek, nakręcono hollywoodzkich produkcji... ach, sława i respekt są równie pożądane co pieniądze, których moja rodziny i bliscy, jeśli ja sam miałbym już ich nie ujrzeć, otrzymaliby co niemiara! To z pewnością wynagrodziłoby im fakt, że poświęciłem resztę swego życia jakimś wyższym celom, a nie nudnej i bezużytecznej wegetacji na Ziemi. Przecież w ten sposób moje imię i nazwisko zapisałyby się złotymi zgłoskami na kartach historii, a moich potomków przepełniałaby duma i mogliby się szczycić dokonaniami ich przodka. Tak oto z nieco samolubnej i interesownej postawy wypływają korzyści dla wszystkich, zapewniające godny byt tym, których bym tu pozostawił, nie myśląc tylko o swoim prywatnym bezpieczeństwie i spokoju. Jako ziemski wysłannik w kosmos stałbym się nowej generacji biblijnym Adamem, ludzkim protoplastą na obcym globie, zdolnym do przedłużenia tam gatunku i zapoczątkowania nowej rasy „homo sapiens marsianus”! Ba, z tego punktu widzenia to jest wręcz mój obowiązek, aby podjąć się w miarę możliwości takiego zadania. Moje życie nabrałoby wreszcie od dawna poszukiwanego sensu, stałoby się coś warte, służyłoby innym jak żadne inne, a legendy i mity o mojej marsjańskiej egzystencji ległyby u podstaw jakiejś wspaniałej religii, czyniąc ze mnie obiekt kultu!



3. Zdobywcą "Blaze" Stephena Kinga jest Wojtek Kułaga

Witajcie zrozpaczeni rodzice!
Nie musicie się już zamartwiać,
bo wasza córeczka żyje i ma się u mnie bardzo dobrze.
Przynajmniej tak mi się wydaje.
Następnym razem uważajcie i miejcie się na baczności!
Przecież każdy wie, że dzieci trzeba pilnować,
inaczej ktoś może je porwać...
Na przykład ktoś taki jak JA!
Uwierzcie mi, nie chcę zrobić jej krzywdy ani nie chcę waszej forsy,
choć ten smarkacz aż się prosi, żeby zakleić mu usta.
Jezu, wyje jeszcze gorzej niż moja babka pod prysznicem,
ale mniejsza o to... Wiem, że za nią tęsknicie.
Wiem, że wam jej brakuje.
Wiem, że chcielibyście ją mieć przy sobie,
ale nie oddam jej za nic.
Nie po to ją porwałem, to przecież logiczne.
A więc, skoro chcecie, a raczej musicie spełnić moje marzenia,
to nie ma sprawy!
Zrobicie to, co chcę i ta mała smarkula jest wasza! Kapujecie?
A więc dojdźmy do sedna... Chcę:
- mikro-oczyszczający odkurzacz wielofunkcyjny z funkcją niekonwencjonalnego zwalczania toksoplazmozy oraz z wbudowanym radiem przenośnym z funkcją wi-fi oraz bluetooth
- elektryczną szczoteczkę do zębów, która ma atest polecany przez Instytut Matki i Dziecka oraz funkcję czyszczącą język, policzki i dokładni myjącą wszystkie zakamarki zębów i małżowiny usznej
- starą, siwą Chinkę znającą doskonale sztuki niekonwencjonalnego leczenia oraz konwencjonalne sztuki podawania sushi bez ryżu i ryb
- całoroczny zapas Lays'ów o smaku północno-amerykańskiej potrawki cielęcej z dodatkiem smażonego na maśle klarowanym olbrzymiego sznycla owiniętego szynką parmeńską i serkiem kóz alpejskich
- fioletową krowę z reklamy Milki ze skrzynką czekolady z nadzieniem truskawkowym
- tyle książek, ile się zmieści w łopacie koparki Caterpillar 318cl (oczywiście same nowości wydawnicze!)
- list do Hogwartu, który pozwoli mi uczęszczać do Szkoły Magii
- gumy Orbit,z których można robić niezniszczalne bańki, przywołujące rzadkie rodzaje motyli z rodziny homannonis akumulatorienis
- własnego słowika z zielonym pierzem ostrzyżonego przez Anję Rubik, który śpiewałby "Ona tanczy dla mnie"
- pierwowzór "Damy z kociczką" pędzla Leonardo Di Caprio
Myślę, że spełnicie moje banalne wymogi...
Czekam do PIĄTKU! Inaczej odezwę się dopiero za 3 tygodnie!

Pozdrawiam,
wasz ulubiony PO (D) RYWACZ

PS.: Przesyłam wam pukiel jej włosów, żeby przyśpieszyć transakcję.



4. Zdobywcą "Nexusa" Rameza Naama jest Agnes Recenzentka

Gdybym mogła wymyślić lek... Byłby to lek na lęk. Ale nie, nie lek, który miałby na celu zlikwidowanie lęku, czy nabycie mocy idealnego wręcz niezłomnego bohatera, który nie wie co to strach. Lek ten byłby specyficzny, bowiem działałby zupełnie odwrotnie. Wymyśliłabym lek, dzięki któremu ludzie zaczęliby odczuwać lęk w konkretnych sytuacjach. W ten sposób nikt by nie popełnił samobójstwa. Nikt by też nie kradł, nie gwałcił, nie molestował, nie robił innych okropnych rzeczy właśnie ze strachu przed karą i własnym sumieniem. Nikt by nie myślał o tym, by zrobić coś nieodpowiedzialnego. Ludzie nie braliby narkotyków, nie palili, pili, samookaleczenia by nie istniały. Dlaczego właśnie ten lek? A czy lepsze uzasadnienie jest tutaj potrzebne? Po pierwsze z własnej ambicji. Oj tak, jestem ambitna. Lek na szczególne tylko obszary ludzkiego mózgu... Złowieszcze? Straszne?.. A może to wyraz geniuszu? Zakamarki ludzkiego umysłu. Obszary odpowiadające za dokonywanie wyborów. Wejdę w to głębiej, bo filozofem też jestem z natury. A co jeśli lek zadziałałby w zły sposób? Co gdyby ludzie zaczęli bać się brania leków? A co by było, gdyby ten pierwszy lek zadziałał na odpowiednie obszary, a lęk przed braniem leku sprawiłby, że obszary zaczęłyby działać ze zdwojoną siłą? Pomyślmy tylko... Ktoś bierze lek, boi się ćpać, boi się pić, boi się tego, co dziać się nie powinno, boi się... samego leku. A wtedy obszary się uaktywniają. Ludzie zaczynają pić, gwałcić, bić. Przestają się bać. Skaczą z mostów i wierzą, że potrafią latać. Co gdyby ten lek przemienił utopię w piekło? ...A co jeśli taki byłby mój zamiar? Czasem geniuszom szajba uderza do głowy... Czy nie powinnam się przypadkiem... obawiać tej opcji?


Jeszcze raz bardzo dziękuję za odpowiedzi. Cieszę się, że tak ochoczo wzięliście udział w urodzinowym konkursie. Ze zwycięzcami już kontaktuję się mailowo i oczekuję od nich adresu do przesyłki jak najszybciej. W razie, gdybym takiego nie otrzymał, wybiorę kolejnego szczęśliwca. 

Tymczasem teraz zmykam czytać. Mam aż dwie książki do skończenia dzisiaj, a potem muszę przycisnąć Władcę Pierścieni ponieważ w piątek idę na Noc Filmową do Multikina, gdzie obejrzę wszystkie trzy części filmu w wersji reżyserskiej. A warto chyba byłoby zapoznać się z książką, prawda? :> A tymczasem, rok szkolny się kończy, do szkoły już nie chodzę, bo nie ma po co xD Tylko w piątek odbiorę świadectwo i żegnam. Nie martwię się także o rekrutację ani liceum, bo uzbierałem sobie tyle punktów, że nie mam szans się nie dostać tam, gdzie chcę, więc generalnie jest spoko. Teraz tylko odpoczywać, czytać i uczyć się języków. Oto mój plan na lipiec i sierpień haha XD Do napisania!
Udostępnij:

15 komentarzy:

  1. Dziękuję i gratuluję pozostałym zwycięzcom!
    Odpowiedź na maila wysłana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i... gratuluję wysokiej ilości punktów na testach i życzę miłego seansu w kinie :)

      Usuń
  2. To miłego sensu z Władcą Pierścieni;) Dziękuję za wyróżnienie i gratuluję pozostałym!

    OdpowiedzUsuń
  3. I tak a propos ... ja również kończę gimnazjum :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawo, gratuluję, bo prace brzmią naprawdę świetnie! ;)
    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka już do mnie dotarła. :) Dzięki raz jeszcze za wyróżnienie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że mi się nie udało wygrać u Ciebie, ale gratuluję zwycięzcom!

    Przy okazji zapraszam do siebie na konkurs z inną książką tej autorki: http://heaven-for-readers.blogspot.com/2014/06/klub-karmy-czesc-2-wraz-z-tematyczna.html – krótki termin, dlatego informuję osobiście :)

    OdpowiedzUsuń